Bodnar już nie wie, co uznaje, a czego nie
Coś niedobrego dzieje się z ministrem sprawiedliwości Adamem Bodnarem. Może to kwestia przepracowania, może zamiast skoncentrowaniu się na ciągłym wdrażaniu "demokracji walczącej" w wymiarze sprawiedliwości, myślami jest już przy wigilijnym stole.
Jego dumny wpis na platformie X ewidentnie wskazuje, że z formą nie jest najlepiej. Jeden z ulubieńców Donalda Tuska, z pełną powagą oświadczył.
"Sędziowie Piotr Schab i Przemysław Radzik powinni odpowiedzieć przed wymiarem sprawiedliwości za bezprawne działania na szkodę interesu publicznego i prywatnego sędziego Igora Tuleyi.
Są wnioski o uchylenie immunitetów.
Ciąg dalszy nastąpi".
Sprawa wygląda tak, że sędziowie Piotr Schab i Przemysław Radzik mogą stracić immunitet. Prokurator z wydziału spraw wewnętrznych skierował we wtorek do Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego wniosek o zezwolenie na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej obydwu sędziów z Sądu Apelacyjnego w Warszawie. I tu pojawia się mały problem, gdyż Adam Bodnar generalnie nie uznaje orzeczeń Sądu Najwyższego, zwłaszcza tych dla niego niekorzystnych.
Zwrócili na to uwagę również pilnie śledzący poczynania ministra sprawiedliwości użytkownicy mediów społecznościowych, których komentarze powinny dać Bodnarowi sporo do myślenia.
Źródło: Republika, x.com
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.