W rozmowie z Telewizją Republika, Maciej Bodasiński, współorganizator akcji Wielka Pokuta podsumowuje wielkie, duchowe wydarzenie, które miało miejsce w sobotę na Jasnej Górze.
TelewizjaRepublika.pl: Jako współorganizator akcji „Wielka Pokuta”, jak ocenia Pan duchowe spotkanie tysięcy Polaków na Jasnej Górze? Frekwencja przerosła chyba najśmielsze oczekiwania zarówno organizatorów, jak i wiernych?
Maciej Bodasiński: Frekwencja nie była najważniejszą sprawą, choć ogromną radość sprawiło nam to, że tylu ludzi poczuło to samo wezwanie. Myślę, że nie można tego inaczej nazwać, jak zaproszeniem Pana Boga do Polaków, na które bardzo wielu z nas odpowiedziało. Otrzymaliśmy dużo informacji zarówno od wspólnot, jak i od parafii, które nawet jeśli nie mogły przyjechać, to łączyły się z nami w modlitwie na adoracjach, spotkaniach, czy podczas relacji telewizyjnych.
TelewizjaRepublika.pl: Był Pan nie tylko współorganizatorem akcji Wielka Pokuta, ale także jej uczestnikiem. Jakie uczucia towarzyszą wspólnej modlitwie setek tysięcy Polaków, zgromadzonych w jednym miejscu?
Maciej Bodasiński: To było nieprawdopodobne doświadczenie, nigdy wcześniej czegoś takiego nie przeżyłem. Żywy Kościół ludzi wierzących realizował Ewangelię w naszych czasach na żywo. Kiedy czytamy Pismo Święte, może wydawać się nam, że przedstawione w nim są historie odległe. W ostatnią sobotę Ewangelia na nowo ożyła. Widziałem ludzi rozmodlonych, płaczących, klęczących ze wzniesionymi w górę krzyżami. Czuło się, że wszyscy biorą udział w duchowej walce, wszyscy modlili się razem, by zmieniać serca Polaków i Polskę.
TelewizjaRepublika.pl: Co było główną intencją Wielkiej Pokuty? Czy wierni modlili się w intencjach własnych, czy zbiorowo o przebłaganie za grzechy całego narodu?
Maciej Bodasiński: W moim odbiorze proces duchowy na Jasnej Górze przebiegał dwuetapowo. Pierwsze konferencje przygotowały ludzi na to, by spojrzeć w swoje serce i zobaczyć własny, osobisty grzech. Po południu uczestnicy widzieli już swoje serce, swoją historię i rosła świadomość własnych grzechów, po południu modlitwa coraz bardziej ogarniała całą Polskę. Pan Jezus wziął na siebie nasze grzechy i cierpiał za nie. Ludzie, którzy przyjechali w sobotę na Jasną Górę pragnęli uczestniczyć w tym, co Pan Jezus zrobił dla nas na krzyżu i chcieli zrobić to dla Polski. Chodzi o to, by zbawienie, które daje nam Jezus, stało się naszym udziałem. Krokiem podstawowym, by to uczynić, jest uznanie przed Bogiem swojej słabości, bo tylko Bóg może przemienić nasze serca.
TelewizjaRepublika.pl: Ilu wiernych przyjechało na Jasną Górę i kto uczestniczył w modlitwie?
Maciej Bodasiński: Obserwując tłum, mogę śmiało stwierdzić, że na Jasną Górę przyjechali przedstawiciele wszystkich grup społecznych. Byli ludzie starsi, młodzi, rodziny z dziećmi. Nie znam dokładnej frekwencji, jednak ojcowie paulini mówią, że nigdy dotąd czegoś takiego nie widzieli. Jeden z nich powiedział, że jest na Jasnej Górze od 46 lat i przez całe swoje życie nigdy nie widział tak rozmodlonego tłumu i takiej ilości ludzi. Liczby wahają się od 100 do ponad 200 tys. osób.
TelewizjaRepublika.pl: Czy ze względu na wysoką frekwencję wiernych w Wielkiej Pokucie, w planach jest organizacja ponownego spotkania Polaków na Jasnej Górze?
Maciej Bodasiński: Nie planujemy ponownej pokuty za grzechy, ponieważ ona już się dokonała. Naszym marzeniem jest to, by modlitwa, która miała miejsce w sobotę na Jasnej Górze, rozlała się po całej Polsce. Chcemy, by ludzie, którzy uczestniczyli w Wielkiej Pokucie, w miejscach, w których pracują, żyją, mieszkają, kontynuowali pokutę i modlitwę przebłagania. Na Jasnej Górze miało miejsce odnowienie przymierza z Panem Bogiem. Być może przyjdzie moment w historii Polski, że trzeba to będzie zrobić ponownie, ale dzisiaj – to się dokonało.
Rozmowę prowadziła Emilia Pobłocka.