Minister Mariusz Błaszczak przedstawiając założenia ustawy o Służbie Ochrony Państwa stwierdził, że w BOR było dziadostwo- więcej funkcjonariuszy odchodziło niż do niego przychodziło.
Podczas pierwszego czytania projektu ustawy o Służbie Ochrony Państwa minister Błaszczak mocno skrytykował działania poprzedniej władzy. Nowa służba ma zagwarantować narzędzie do skutecznej ochrony najważniejszych obiektów oraz osób w państwie, a także zagranicznych delegacji. W SOP ma być zatrudnionych 3 tys. osób z uprawnieniami operacyjno-rozpoznawczymi.
Min. @mblaszczak w #Sejm: Nowy kształt zadań Służby Ochrony Państwa, ukierunkowany zostanie na zapewnienie bezwzględnego bezpieczeństwa osobom oraz obiektom chronionym.
— MSWiA (@MSWiA_GOV_PL) 9 listopada 2017
Błaszczak wytknął, że w 2010 roku BOR nie zapewnił bezpieczeństwa głowie państwa. Dodał, że rządzący zajęci byli wtedy oddawaniem kamienic w Warszawie czy promocją zamieszanej w aferę Amber Gold, OLT Express.
Minister przypomniał, że w roku 2013 z Biura Ochrony Rządu odeszło prawie 70 a przyjęto zaledwie 36 nowych funkcjonariuszy. Zaznaczył, że sytuacja zmieniła się po 2016 roku. Przypomniał także, że dzięki działaniom PiS, służby mundurowe zostały zmodernizowane i poprawiono ich sytuację finansową.