– Rząd PO-PSL oszczędza na zdrowiu i w konsekwencji na życiu pacjentów – mówił w programie „Wolne głosy” Mariusz Błaszczak. Szef klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości podkreślał, że minister zdrowia w związku z chaosem wokół umów POZ z NFZ „pogardliwie i arogancko mówi: nic się nie stało”.
Na początku szef klubu PiS przypomniał spór rządu Jarosława Kaczyńskiego z Porozumieniem Zielonogórskim w 2006 roku. – Warto zauważyć, że wówczas media stały po stronie lekarzy. Dziś rozpisują się o zarobkach lekarzy i skrupulatnie cytują Arłukowicza – zauważył Błaszczak.
Pytany o propozycję rozwiązań systemowych, aby w przyszłości unikać podobnych sytuacji Błaszczak stwierdził, że obecny system ochrony zdrowia jest „zdegenerowany”. – PiS proponuje likwidację NFZ i finansowanie opieki zdrowotnej bezpośrednio z budżetu państwa. Wtedy lekarz rzeczywiście będzie lekarzem, a nie biznesmanem – mówił.
Pytany, czy Prawo i Sprawiedliwość przewiduje złożenie wniosku o wotum nieufności dla ministra zdrowia, Mariusz Błaszczak odparł, że na razie nie będzie takiego wniosku. – Nietrudno sobie wyobrazić reakcję polityków z partii rządzących i towarzyszących im mediów – argumentował.
Oceniając działanie ministra zdrowia, Błaszczak stwierdził, że Bartosz Arłukowicz „pogardliwie i arogancko mówi: „nic się nie stało" i proponuje pacjentom iść na ostry dyżur”. – Pytanie, kiedy ostatni raz pan minister był na takim oddziale – ironizował szef klubu parlamentarnego PiS.
Dociskany pytaniem o plany polityczne partii opozycyjnej względem kryzysu służby zdrowia, Marusz Błaszczak poinformował, że Prawo i Sprawiedliwość zwoła komisję zdrowia, której posiedzenie odbędzie się 9 stycznia. – Zapraszamy tam także Ewę Kopacz – dodał.
Pytany o plany PiS po ewentualnym objęciu władzy w 2015 roku, Błaszczak poinformował, że PiS będzie chciał zwiększyć stawkę przeznaczoną na świadczenia zdrowotne. – Chcielibyśmy przeznaczyć 4 proc. PKB na ochronę zdrowia – stwierdził. – Rząd PO-PSL oszczędza na zdrowiu i w konsekwencji na życiu pacjentów – ocenił Mariusz Błaszczak.