"Doprowadziliście do niespotykanej nigdy w naszych dziejach wulgaryzacji polityki, ośmieliliście lumperię, która co miesiąc zakłóca uroczystości upamiętniające ofiary tragedii smoleńskiej. (…) Dla was nie ma świętości. Politycy PiS przez osiem lat doświadczali agresji z waszej strony. Włącznie z groźbami pobicia. To już nie jest przemysł pogardy, to konglomerat nienawiści", mówił dziś po expose Donalda Tuska, z mównicy sejmowej Mariusz Błaszczak - poseł PiS.
Odwołując się do treści prawie 2-godzinnego expose, Błaszczak powiedział: "usłyszeliśmy bardzo ostre przemówienie, w którym podtrzymane zostały wszystkie kłamstwa głoszone przez lata. Zaś wykorzystywanie listy samobójcy to najpodlejsze, co można zrobić. Wynoszenie aktu samobójstwa popełnionego w takich okolicznościach do czynu bohaterskiego, to najniższe zagranie, jakie można sobie wyobrazić. Pan nie skrupułów, ale jest także pan nieuczciwy, bo gdyby pan miał odrobinę uczciwości w sobie, to zacytowałby pan list, który zaadresował do pana człowiek, który podpalił pod kancelarią w 2011 r., kiedy pan był premierem".
"Przypomnę treść tego listu: „Piszę do pana po raz kolejny, jako obywatel tego chorego kraju, jako ojciec trójki dzieci, któremu pan i pana urzędnicy zniszczyli dotychczasowe życie. Piszę do pana juz po raz ostatni, bo nie wierze, że to odniesie jakikolwiek skutek”, cytował Błaszczak.
I jak dodał: "to pan nakręcił spiralę nienawiści. Przypomnę „moherowe berety”, to pan wyhodował Palikota - symbol hejtu i pogardy. (…) Miłosierdzie niech pan zostawi Bogu. Sam pan głosi nienawiść i okrucieństwo".
"Doprowadziliście do niespotykanej nigdy w naszych dziejach wulgaryzacji polityki, ośmieliliście lumperię, która co miesiąc zakłóca uroczystości upamiętniające ofiary tragedii smoleńskiej. (…) Dla was nie ma świętości. Politycy PiS przez osiem lat doświadczali agresji z waszej strony. Włącznie z groźbami pobicia. To już nie jest przemysł pogardy, to konglomerat nienawiści", podsumował Błaszczak.