Biegacze uczcili powstanie warszawskie
Wczoraj późnym wieczorem w Warszawie odbył się XXIV Bieg Powstania Warszawskiego.
Późnowieczorne zawody ukończyło w sumie 8350 osób. Wcześniej odbył się I Bieg Zdobycia PAST-y. W budynku przy ul. Zielnej znajdowała się centrala telefoniczna Generalnego Gubernatorstwa. W wyścigu na dziewiąte piętro, w którym udział wzięło 440 osób, najlepsze czasy uzyskali Hubert Kulik z Warszawy - 34,83 s, a wśród kobiet Agnieszka Szymańska z Wojciechowa w woj. lubelskim - 54,21. Zwieńczeniem było zawieszenie przez uczestników biało-czerwonej flagi, symbolu 18-dniowego szturmu na budynek.
"To jeden z biegów rozgrywanych w stolicy, w którym nie wynik i zajęte miejsce liczą się najbardziej. Najważniejsze jest uczestnictwo i pamięć o tych, dzięki którym możemy spotkać się w gronie przyjaciół sportu i pobiec ulicami Starówki" - podkreślił startujący na 10 km przewodniczący Komisji Sportu, Rekreacji i Turystyki Rady m. st. Warszawy Paweł Lech.
W rozmowach z mediami zwracali również na to uwagę inni uczestnicy zawodów. "Cieszę się, że w ten sportowy sposób kilka tysięcy osób w różnym wieku nawiązało do wydarzeń sprzed 70 lat" - zaznaczył Kozłowski, tegoroczny wicemistrz Polski na 5 km, a wcześniej zdobywca trzech złotych medali mistrzostw kraju w półmaratonie (2008), na 5000 m (2009) i 10 km (2012).
Dodał, że najważniejszym dla niego celem pozostaje start w olimpijskim maratonie. "Byłem już blisko Londynu, do minimum zabrakło mi 28 sekund" - wspomniał 29-letni zawodnik z Sieradza.
Więcej szczęścia miała 23-letnia Joanna Zając (KS Ski Test Kraków), która w lutym zadebiutowała w zimowych igrzyskach. W Soczi była najlepszą w polskiej ekipie snowboardzistką. W maju wystartowała po raz pierwszy w karierze w imprezie lekkoatletycznej, pokonując 10 km w Biegu na Monte Cassino w 70. rocznicę bitwy.
"Z całą pewnością atmosfera zawodów we Włoszech wywarła na mnie tak duży wpływ, że postanowiłam wziąć udział w Biegu Powstania Warszawskiego. Był on również dla mnie motywacją, by pogłębić wiedzę o tym zrywie z 1944 roku" - przyznała studentka krakowskiej AWF.
We wszystkich zawodach startował m.in. 76-letni Wojciech Grabowski. "Miałem sześć lat, gdy wybuchło powstanie. Mieszkałem na Starówce z matką, dwoma siostrami i schorowaną babcią. Ojciec zginął w 1940 roku w Katyniu. Ten bieg, jak i poprzednie, zawsze miały dla mnie szczególne znaczenie" - podkreślił.
Dla wszystkich kibiców organizator biegu - Stołeczne Centrum Sportu AKTYWNA WARSZAWA - przygotował znicze, które utworzyły "Łańcuch pamięci".