Poseł PiS Krystyna Pawłowicz nie zamierza zrezygnować z kroków prawnych podjętych w związku ze skandaliczną wypowiedzią Jerzego Owsiaka, który zalecił jej, by "spróbowała seksu". - To nie są przeprosiny. Słowa Jerzego Owsiaka były przepełnione ironią. To była kolejna porcja obrażania mnie. Być może ktoś mu powiedział przeproś, żeby uniknąć procesu - powiedziała Krystyna Pawłowicz. Poseł dodała też, że rozmawia w sprawie kroków prawnych wobec Owsiaka ze swoim prawnikiem.
Krystyna Pawłowicz potwierdziła dziś, że będzie proces z Jerzym Owsiakiem. Wcześniej także w rozmowie z WP podkreśliła, że nie czuje się przeproszona, ale przeprosin nie oczekuje.
Przypomnijmy, szef WOŚP podczas festiwalu Woodstock zalecił Krystynie Pawłowicz, by "spróbowała seksu".
– Niech pani spróbuje jednej rzeczy – seksu. (…) Poczuje pani motyle w brzuchu, rozluźnione plecy, wiatr we włosach, a może przez to w głowie też się poukłada - takie oto „życzenia” poseł Krystynie Pawłowicz złożył na Festiwalu Woodstock Jerzy Owsiak.
Po tej wypowiedzi na szefa Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy spadła fala krytyki.
Wyrazisty komentarz wystosował Rafał Ziemkiewicz, pisząc że „publiczne poniżanie starszej kobiety insynuacjami o rzekomym niewyżyciu seksualnym jest samo w sobie skrajnie obrzydliwe”.
„Jak to fajnie, że 'Jurek' pozostanie takim eleganckim i godnym podziwu europejczykiem dla różnych 'dziewuch', pań drańskich i innych feminazistek, które doznawały spazmów oburzenia 'nieopisane chamstwo' jakim było umieszczenie na TT zdjęcia modelki w luksusowej czarnej bieliźnie” - napisał Ziemkiewicz.