– Trójpodział władzy został niesamowicie zachwiany i dowodami na poparcie tej tezy są wypowiedzi sędziów, którzy mówią, że są "nadzwyczajną kastą ludzi" czy różnego rodzaju dokumenty wskazują na to, że ci państwo stawiają się ponad wszelkim prawem – mówiła w programie "W Punkt" szefowa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Minister Beata Kempa, szefowa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, była gościem Katarzyny Gójskiej-Hejke w programie "W Punkt".
Jeszcze podczas kampanii wyborczej, nie było spotkania, żeby ludzie nie mówili, że są pokrzywdzeni przez wymiar sprawiedliwości
Prezydent Andrzej Duda wypowiadając się na temat swojej inicjatywy rozpisania referendum, które ma wskazać drogi, jakimi nowi ustawodawcy mają podążać, jeśli chcą stworzyć nową konstytucję, wskazuje, że "Polsce potrzebna jest demokracja, a nie sądokracja".
– Ostatnie miesiące, a w zasadzie od 2015 roku, odkąd wygraliśmy wybory, myślę, że ta teza jest absolutnie uprawniona. Trójpodział władzy został niesamowicie zachwiany i dowodami na poparcie tej tezy są wypowiedzi sędziów, którzy mówią, że są "nadzwyczajną kastą ludzi" czy różnego rodzaju dokumenty wskazują na to, że ci państwo stawiają się ponad wszelkim prawem – mówiła Beata Kempa. – Myślę, że jest tendencja do tego, żeby te przywileje jednak zachować, a nawet utrwalać w opinii publicznej, taką bezkarność. Są ludzie, którzy mówili wprost, jeszcze podczas kampanii wyborczej, nie było spotkania, żeby ludzie nie mówili, że są pokrzywdzeni przez wymiar sprawiedliwości – wskazywała.
Beata Kempa podkreśliła, że "cały system, cała niewydolna struktura, procedury, są zupełnie niewydolne, a ci państwo uważają, że wszystko jest super".
Powinni działać w granicach prawa i na podstawie prawa
Podczas ostatniego kongresu sędziów padały stwierdzenia m.in. takie, że "naród jeszcze nie dorósł do demokracji". – Słyszałem tę wypowiedź, może powiem mocno, ale to była pogarda dla ludzi. Oznaczało to, że tylko "my sędziowie myślimy, tylko my potrafimy analizować stan naszego państwa", no nie, tak nie jest – mówiła szefowa KPRM. – Sędziowie nie są wyjętą spod prawa kastą. Powinni działać w granicach prawa i na podstawie prawa. Wynika to z dwóch podstawowych rzeczy – rzeczywiście, nie było lustracji i jest to grzech zaniechania po '89 roku. To środowisko ani się nie oczyściło poprzez wprowadzenie pewnych rozwiązań wtedy prawa, a trzeba było to wprowadzić jasno i wyraźnie. To trzeba było wtedy zrobić – wyjaśniła.
Gość Telewizji Republika zauważyła, że "system szkolenia był wtedy zupełnie inny, był na podstawie zupełnie zamkniętej kasty". – Jeżeli jeszcze dodamy do tego bardzo ważny element to był też, szczególnie po roku 90., to był sektor słabo opłacany w państwie, chodzi mi o sędziów i prokuratorów. Zupełnie inaczej było jeśli chodzi o adwokatów czy radców prawnych. Dostęp do zawodów prawniczych był bardzo wąski. Konstytucja ugruntowała to art. 17. To dopiero była wąska kasta, która stała się krezusami w naszym narodzie. (...) W sądownictwie i prokuraturze zostawali ludzie, którzy, nie chcę powiedzieć najgorsi, ale daje to do myślenia – wskazała.