Podpisane we wtorek aneksy do Planów Urządzania Lasu dla nadleśnictw Białowieża i Browsk to zezwolenie na dalszą wycinkę drzew w Puszczy Białowieskiej i kolejne zagrożenie dla przyrody - oceniły organizacje ekologiczne. - Aneksy pozwolą na "podjęcie ochrony czynnej siedlisk i gatunków" - odpowiada rząd
We wtorek w Białowieży (Podlaskie) Edward Siarka wiceminister Klimatu i Środowiska podpisał aneksy w obecności dyrektora generalnego Lasów Państwowych Andrzeja Koniecznego. Dyrektor Konieczny mówił na konferencji, że te dokumenty były skonsultowane z Komisją Europejską i UNESCO.
Wiceminister Siarka zapewniał, że aneksy nie przewidują wycinki ponad stuletnich drzew, ani prac w okresie lęgowym ptaków. Mówił także, że nie podpisano aneksu dla nadleśnictwa Hajnówka z powodu wątpliwości, jakie zgłosiła KE. Dodał, że podpisane aneksy - zwłaszcza ten dotyczący nadleśnictwa Białowieża - to "jedyna prawnie możliwa forma" uchylenia aneksu z 2016 r., który zakwestionował Trybunał Sprawiedliwości UE (TSUE). Jego zdaniem aneksy pozwolą na "podjęcie ochrony czynnej siedlisk i gatunków" w Puszczy Białowieskiej, do których zobowiązała się Polska przed KE i UNESCO. Dodał, że dokumenty mają także związek z zapewnieniem bezpieczeństwa, zwłaszcza przeciwpożarowego w puszczy.
Rząd kontra ekolodzy
Konflikt o sposób ochrony Puszczy Białowieskiej trwa od lat, a zaostrzył się szczególnie w 2016 roku, po zaakceptowaniu przez resort środowiska aneksu dla planu urządzenia lasu dla Nadleśnictwa Białowieża, zwiększającego cięcia. Według ministerstwa miał on przeciwdziałać gradacji kornika drukarza w Puszczy. Sprawa znalazła swój finał przed TSUE. Swój niepokój co do większych cięć wyraziła również IUCN, agenda działająca przy UNESCO. W 2018 r. zagrożono, że w związku z większymi cieciami Puszcza może zostać wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa w Zagrożeniu. Rok później zdecydowano jednak, że Puszcza Białowieska nie trafi na tę listę. Resort ostatecznie wycofał się z większych cieć, po niekorzystnym dla Polski wyroku TSUE. Organizacje ekologiczne przekonywały, że nie wpisanie Puszczy na listę w zagrożeniu wynikało głównie z tego powodu.
W wydanym we wtorek stanowisku organizacje ekologiczne oceniają, że podpisywanie aneksów do Planów Urządzania Lasu (PUL) nie było konieczne, by wykonać wyrok TSUE w sprawie Puszczy Białowieskiej.
- Co gorsza, dzisiejsza decyzja zezwalająca na dalsze cięcia wprowadza kolejne zagrożenia dla puszczańskiej przyrody - napisali przedstawiciele ClientEarth Prawnicy dla Ziemi, Fundacji Dzika Polska, Greenmind, Greenpeace Polska, Pracowni na rzecz Wszystkich Istot i WWF Polska.
Organizacje uważają, że podpisane aneksy zostały negatywnie zaopiniowane przez UNESCO, nie uwzględniono także uwag zgłoszonych do tych aneksów przez naukowców i organizacje pozarządowe.
Wycinka poza obszarem kompleksu Puszczy Białowieskiej
Ministerstwo Klimatu i Środowiska podało w komunikacie, że aneks dla Nadleśnictwa Białowieża zakłada pozyskanie do końca 2021 r. maksymalnie do 4,3 tys. m sześc. drewna. W nadleśnictwie Browsk ma to być do 14 tys. m sześc. drewna, a większość prac (79 proc.) ma być przeprowadzona poza obszarem kompleksu Puszczy Białowieskiej. W obu nadleśnictwach mają być też realizowane plany ochrony dla obszaru Natura 2000 Puszcza Białowieska, by poprawić stan ochrony siedlisk i gatunków chronionych przez UE, a to wiąże się usunięciem ponad 9,7 tys. m sześc. drewna. W nadleśnictwach planuje się również usunąć ok. 2,1 tys. m sześc. drewna w celu zapewniania bezpieczeństwa na drogach i szlakach. Ministerstwo podało także, że jest również plan usunięcia do 63 tys. m sześc. drzew m.in. po to, by wykonać zaplanowane przebudowy drzewostanów oraz aby zapewnić opał miejscowej ludności. 88 proc. z tej puli ma być pozyskane poza obszarem Puszczy Białowieskiej, na terenach porolnych, na obrzeżach Nadleśnictwa Browsk.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Kurski: jednego dnia Sutryk popiera Trzaskowskiego, drugiego przychodzi po niego CBA. To sprawka Tuska.