Protest koronasceptyków zorganizowano na Placu Defilad w Warszawie. Pod Pałacem Kultury i Nauki zgromadziły się osoby, które nie popierają rządowych obostrzeń wprowadzonych w walce z epidemią.
Organizatorzy wydarzenia poinformowali, że ich marsz to - Sprzeciw wobec polityki rządu krajowego oraz politycznych i finansowych sił globalnych w kwestii COVID-19, stosowania niewiarygodnych testów PCR, nieuzasadnionych naukowo obostrzeń oraz bezprawnie stosowanych restrykcji, co prowadzi do paraliżu systemu opieki medycznej, edukacji, rujnuje firmy i gospodarkę, pozbawia ludzi poczucia bezpieczeństwa i środków do życia oraz buduje państwo totalitarne zagrażając zdrowiu i życiu.
- O 12.00 na pl.Defilad w Warszawie demonstracja anty-CoVidowska. Jest jeden powód, dla którego muszę tam się pojawić: właśnie "rząd" (dla mojego dobra, oczywiście) zakazał 70-latkom wychodzenia z domów!! Tak jawnego łamania zasady "Każdy jest kowalem swojego losu - nie zdzierżę" - zapowiadał swoją obecność Janusz Korwin-Mikke.
Organizatorzy przekonywali również, że od obecności w centrum Warszawy zależy "wolność twoja i twoich dzieci".
Około godziny 13: 30 policja na miejscu użyła gazu pieprzowego. Część uczestników protestu obezwładniono.
- Podejmujemy zdecydowane działania wobec osób, które gromadząc się na pl. Defilad swoim zachowaniem naruszają zasady bezpieczeństwa związane ze stanem epidemii. Lekceważące i jaskrawe naruszanie przepisów to powód naszej reakcji - poinformowała stołeczna policja.
Przekazano, że funkcjonariusze reagują wykorzystaniem środków przymusu bezpośredniego i gazu pieprzowego na przypadki agresji i fizycznych ataków.
- Policjanci od początku informowali gromadzące się osoby o obowiązujących obostrzeniach sanitarnych. Legitymowano osoby, które nie przestrzegały tych zasad. Wystawiano mandaty karne. W przypadku odmowy przyjęcia informowano o postępowaniu przed sądem - przekazano.