Andrzej Duda: „Prezydent nic nie może” – tak mówią, bo chcą usprawiedliwiać ostatnie pięć lat
– Ktoś mnie zapyta – „to są zadania rządu, nie prezydenta”. Będzie w błędzie, będzie ulegał telewizyjnej propagandzie, że prezydent „nic nie może”. Tak mówią, bo chcą usprawiedliwić ostatnie pięć lat. Bronisław Komorowski nie zdał tego egzaminu – mówił kandydat PiS na prezydenta Andrzej Duda.
Duda w ramach kampanii wyborczej odwiedził w piątek woj. świętokrzyskie. W Ostrowcu Świętokrzyskim spotkał się ze związkowcami NSZZ „Solidarność” i pracownikami miejscowej huty.
Polityk mówił m.in. o ustawie podwyższającej wiek emerytalny. – Polacy powinni mieć wybór (…) - jeśli ktoś chce i zdrowotnie może, to niech pracuje dłużej, ale nie wolno prowadzić nielogicznej polityki, gdzie sześciolatkom nakazuje się iść do szkoły (…) na siłę wbrew rodzicom, tłumacząc, że potrzeba, by młode pokolenie wcześnie wchodziło na rynek pracy. Problem polega na tym, że ten rynek pracy jeszcze musiałby być (...) – argumentował Duda.
Zdaniem kandydata PiS trzeba prowadzić aktywną politykę gospodarczą, sprzyjającą przedsiębiorczym, tworzącą miejsca pracy, a nie likwidować zakłady, jak – wymienił - uczyniono z przemysłem stoczniowym, a niedawno próbowano zrobić z kopalniami.
– To jest polityka zgodna z Polską racją stanu? Dziś w Komisji Europejskiej głównie mówi się o restrukturalizacji Europy(…) Nie ma żadnych wątpliwości - Polska potrzebuje odbudowy gospodarczej, tworzenia nowych miejsc pracy, wzrostu poziomu życia obywateli. (…) To nie jest tylko kwestia tego, że nam się dzisiaj źle żyje, ale to przede wszystkim problem tego, że młodzi ludzie dzisiaj mówią, że nie ma dla nich w naszym kraju żadnej perspektywy – i to jest najgroźniejsze – ocenił.
Duda podkreślił, że młodzi - „rzutcy, kreatywni, odważni” wyjeżdżają z kraju i zaczynają życie za granicą. – Jeżeli my w Polsce nie stworzymy rzeczywistej alternatywy ekonomicznej, materialnej, to nie będziemy mieli następnego pokolenia. A jeżeli nie będziemy mieli następnego pokolenia, to Polska znajdzie się w stanie autentycznego zagrożenia co do dalszego bytu polskiej państwowości, bo nie będziemy mieli kim tej luki zapełnić – podkreślił Duda.
– Dziś największym wyzwaniem rządzących (...) także prezydenta, jest przywrócenie Polski na drogę rozwoju gospodarczego, stworzenie dobrych warunków dla polskich przedsiębiorców (…) – powiedział polityk. Zdaniem Dudy, trzeba zmienić prawo utrudniające prowadzenie działalności gospodarczej oraz „absurdalne” przepisy, które powodują, że „najbardziej wszystkim opłaca się pracować w taki sposób, by nie być chronionym kodeksem pracy”.
W jego ocenie ważna jest także odbudowa polskiego przemysłu zbrojeniowego. – Potrzebujemy dziś silnej, dobrze wyposażonej armii, armii obronnej (…) Większość tego uzbrojenia powinniśmy produkować w naszym kraju – niekoniecznie naszej myśli technicznej - jak jest ze śmigłowcem firmy Sikorski – wyjaśniał.
– Ktoś mnie zapyta – „to są zadania rządu, nie prezydenta”. Będzie w błędzie, będzie ulegał telewizyjnej propagandzie, że prezydent „nic nie może”. Tak mówią, bo chcą usprawiedliwić ostatnie pięć lat (...) Jeżeli chodzi o sprawy społeczne i odpowiedzialność za nie, a także państwowe, to nie mam żadnych wątpliwości – Bronisław Komorowski nie zdał tego egzaminu – mówił Duda.
Zdaniem polityka, prezydent ma pełnić rolę arbitra na scenie politycznej, a Komorowski nie podjął się takiej roli np. w sporze rządu z górnikami i z rolnikami.
– Jeżeli pyta się mnie, czy ja będę prezydentem zależnym - tak, będę zależnym od tych, którzy mnie wybrali - polskiego społeczeństwa. Bo prezydent reprezentuje Rzeczpospolitą Polską, jest jej najwyższym przedstawicielem, a Rzeczpospolita Polska to naród, który żyje w państwie polskim i poza granicami. I to właśnie naród polski prezydent powinien reprezentować i jego interesy powinien przede wszystkim realizować i zabezpieczać – to jest najważniejszy obowiązek prezydenta – podkreślił Duda.