Liderzy PO zachorowali na amnezję i nie pamiętają, jak nie tylko gardłowali za otwarciem Polski dla imigrantów spoza Europy, ale że takie decyzje w imieniu naszego kraju podejmowali na forum międzynarodowym. Ale jeśli nawet PO ma amnezję w sprawie polityki (pro)imigracyjnej, warto Polakom przypomnieć fakty - pisze Ryszard Czarnecki w "Gazecie Polskiej Codziennie".
A te są następujące.
Lipiec 2015 r. rząd p.o. przewodniczącej PO Ewy Kopacz zgadza się na „przesiedlenie” 22 tys. imigrantów bezpośrednio spoza Unii. O tej decyzji dziś w Polsce w ogóle się nie mówi. Tymczasem to właśnie ona padła trzy miesiące przed inną decyzją premier Kopacz, w tym samym duchu i znacznie dalej idącą, i niestety podjętą też w imieniu Polski na szczycie UE w Brukseli.
To był październik 2015 r. Ustalenia unijnego szczytu z udziałem wtedy jeszcze 28 krajów mówiły o przyjęciu przez państwo polskie 7 tys. uchodźców w pierwszej turze i niespełna 5 tys. w drugiej. W sumie prawie 12 tys. Takie są fakty. Jeżeli szefowie PO mówią, że było inaczej – to łżą.
Jeśli nagle pod wpływem sondaży (jak to u nich zwykle bywa) zmienili zdanie, to trzeba im przypomnieć, że „słowo się rzekło”.