– Miałam 14 lat i usłyszałam nagle od obcej kobiety na ulicy, że jestem wstrętna i że jestem dzieckiem księdza, dzieckiem grzechu – powiedziała w rozmowie z portalem tvp.info Agata Steczkowska, muzyk, dyrygent i kompozytor, najstarsza z rodzeństwa Steczkowskich. Agata Steczkowska wydała książkę o swojej rodzinie „Steczkowscy - miłość wbrew regule” . W rozmowie z portalem tvp.info opowiedziała m.in. o tym, jak dowiedziała się, że jej tata jest księdzem.
– To, że tato był księdzem, było tajemnicą poliszynela. Nie odkrywam więc żadnej tajemnicy, tylko uwalniam prawdę od kłamstwa i plotek. Kto będzie chciał, przeczyta moją książkę i dowie się prawdy – powiedziała w wywiadzie dla tvp.info Agata Steczkowska.
"Cieszę się, że jestem dzieckiem księdza, bo to znaczy, że mój ojciec szukał głębokiej duchowości"
– Moje siostry i bracia urodzili się, kiedy tata już nie był duchownym - mówi Agata Steczkowska w rozmowie z portalem tvp.info. - Od Jacka w dół, czyli ośmioro mojego rodzeństwa, które urodziło się po mnie, wszyscy byli już zarejestrowani jako dzieci Danuty i Stanisława Steczkowskich. Mnie po urodzeniu zapisano jako dziecko Danuty Wyżkiewicz. Nigdy się tym nie przejmowałam. Cieszę się, że jestem dzieckiem księdza, bo to znaczy, że mój ojciec szukał głębokiej duchowości.
– Był charyzmatycznym kapłanem, ludzie przyjeżdżali z całej okolicy, by słuchać jego kazań. Związek z moją mamą to była jego dojrzała decyzja, miał przecież 32 lata. Mamę znał od dziecka, a ona nigdy nie była typem uwodzicielki. Każdy, kto ją zna, wie o tym doskonale. Tato mówił, że dobrze się stało, że został księdzem, i dobrze, że przestał nim być i założył rodzinę. A reszta to sprawa między nim a Panem Bogiem. Powiedział to w dniu swojego ślubu, na weselu, przy wszystkich znajomych i przyjaciołach. Nic dodać, nic ująć. Mój tato jako były ksiądz nigdy nie powiedział jednego złego słowa na Kościół, choć 32 lata czekali z mamusią na zgodę na ślub kościelny. W wielkim napięciu czekali, bo byli ludźmi bardzo wierzącymi. Nas też wychowali w duchu katolickim - mówi o ojcu Agata Steczkowska.
"Książka, którą napisałam, uwalnia od tego ciężaru cztery pokolenia"
– Książka, którą napisałam, uwalnia od tego ciężaru cztery pokolenia – moich dziadków, rodziców, mnie, moje rodzeństwo i nasze dzieci. To, że tato był księdzem, było tajemnicą poliszynela. Nie odkrywam więc żadnej tajemnicy, tylko uwalniam prawdę od kłamstwa i plotek. Kto będzie chciał przeczyta i dowie się prawdy. W życiu poznałam tysiące ludzi, małżeństw i zakochanych, ale nie było wśród nich takiej pary, jak moi rodzice, pełnej miłości do siebie i do świata - mówi w rozmowie z tvp.info Agata Steczkowska.