Afera śmieciowa w stołecznym ratuszu. A co na to Trzaskowski...? Cisza?
"Od kilku tygodni w warszawskim ratuszu trwa wielka afera śmieciowa, największa po aferze reprywatyzacyjnej. (...) Zatrzymywane są kolejne osoby, a prezydent stolicy Rafał Trzaskowski nic sobie z tego nie robi, powinien pilnie zwołać posiedzenie rady miasta", tak o nowych faktach ws. afery śmieciowej mówi poseł SP, wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta.
Funkcjonariusze CBA zatrzymali dziś byłego ministra skarbu państwa w rządzie PO-PSL Włodzimierza K., obecnie sekretarza m.st. Warszawy, poinformował sekretarz stanu w KPRM Stanisław Żaryn.
Na konferencji prasowej w Sejmie do tej sprawy odnieśli się posłowie Solidarnej Polski: wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta oraz wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba. Obaj byli też w przeszłości stołecznymi radnymi.
Ozdoba zaznaczył, że Włodzimierz K. to "prawa ręką (prezydenta Warszawy) Rafała Trzaskowskiego". Dodał, że K. to "człowiek, który jest odpowiedzialny w mieście za największy dział gospodarczy - za gospodarkę odpadową".
Pisaliśmy wcześniej: Warszawiacy nie wiedzieli, dlaczego płacą tak dużo za śmieci. Wszystko stało się jasne. „Podatek korupcyjny” swoje kosztuje!
Polityk SP mówił, że już w 2021 r. jego środowisko informowało odpowiednie organy o nieprawidłowościach w zakresie gospodarki odpadowej w Warszawie. Dodał, że informowany był również prezydent Trzaskowski, że "kilka spraw budzi wątpliwości".
"Dzisiaj dowiadujemy się o tym, że ta sprawa wychodzi już nie tylko poza gospodarkę odpadową, ale dotyczy prania brudnych pieniędzy, dotyczy systemu VAT-owskiego, dotyczy funkcjonowania zorganizowanej grupy przestępczej", powiedział Ozdoba.
Pytał, gdzie jest prezydent Trzaskowski i politycy Platformy Obywatelskiej. Według Ozdoby muszą oni odpowiedzieć na jedno proste pytanie: "czy do opłaty odpadowej, opłaty śmieciowej w Warszawie doliczana jest opłata korupcyjna, łapówkarska w m.st. Warszawa?".
Sebastian Kaleta stwierdził, że "od kilku tygodni w warszawskim ratuszu trwa wielka afera śmieciowa, największa po aferze reprywatyzacyjnej". "Powinniśmy zadać sobie pytanie, czy Rafał Trzaskowski należycie zarządza warszawskim ratuszem", powiedział polityk SP.
Dodał, że kiedy Trzaskowski został prezydentem stolicy, dwuosobowe gospodarstwo domowe płaciło za wywóz odpadów 20 zł, a dzisiaj jest to 85 zł. "Zamiast zajmować się gospodarkę odpadami, (prezydent stolicy) wziął sobie kolesi z Platformy do zarządzania śmieciami w Warszawie, podwyższył ludziom opłaty, a dzisiaj CBA mówi, że to jest proceder korupcyjny", podkreślił Kaleta.
"Rafał Trzaskowski w trybie pilnym powinien zwołać Radę Warszawy, wyjaśnić wszystko, spotkać się z radnymi. Powinien przeprowadzić wszelkie możliwe kontrole w biurach m.st. Warszawy odpowiedzialnych za odpady, również powinien skontrolować Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania", ocenił wiceszef MS.
Dodał, że zatrzymywane są kolejne osoby, a "Rafał Trzaskowski nic sobie z tego nie robi". "To jest pokaz tego, jak ten człowiek nie nadaje się do zarządzania Warszawą", ocenił polityk SP.
Sekretarz stanu w KPRM Stanisław Żaryn poinformował, że Włodzimierz K. jest podejrzanym w śledztwie, w ramach którego zatrzymano m.in. b. wiceministra skarbu Rafała Baniaka.
Zatrzymanie Włodzimierza K. ma związek ze śledztwem ws. przyjęcia kilkumilionowych korzyści majątkowych i powoływania się na wpływy przy realizacji zamówień publicznych dot. wywozu nieczystości.
— Stanisław Żaryn (@StZaryn) February 27, 2023
Więcej w komunikacie @CBAgovPL
👇https://t.co/i5S0Jhf0hT
Rafał Baniak, a także Artur P., Wojciech S. oraz Waldemar K. zostali zatrzymani i usłyszeli zarzuty na początku lutego b.r. Były wiceminister skarbu oraz dwaj przedsiębiorcy są podejrzani o załatwianie wartych 600 mln zł kontraktów z Miejskim Przedsiębiorstwem Oczyszczania w Warszawie.
Baniak usłyszał w śląskim wydziale PK zarzuty m.in. kierowania zorganizowaną grupą przestępczą oraz powoływania się na wpływy. Decyzją sądu on i dwaj przedsiębiorcy zostali aresztowani na trzy miesiące. Jak informował jego pełnomocnik, były wiceminister nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów.