Przejdź do treści

"Afera podkarpacka". Zarzuty dla byłego wicekomendanta głównego policji

Źródło: PAP/Andrzej Grygiel

Są poważne zarzuty dla byłego wicekomendanta głównego policji Mirosława S. Usłyszał je w śląskim wydziale Prokuratury Krajowej. Generał jest kolejnym podejrzanym w słynnej aferze podkarpackiej.

Mirosław S. usłyszał zarzut przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści osobistej, a także zarzut ujawnienia tajnej informacji osobie nieuprawnionej. Te informacje - według prokuratury - oskarżony przekazywał byłemu prominentnemu działaczowi Polskiego Stronnictwa Ludowego, Janowi B. Generał miał politykowi ujawniać dane z operacji nadzorowanego przez niego ówczesnego CBŚ.

Z ustaleń RMF FM wynika, co potwierdzają teraz śledczy, stawiając zarzuty wicekomendantowi, że oficer policji dał się wykorzystać w politycznej walce ludowca w podkarpackim samorządzie. Czyn zarzucany generałowi polegał na ujawnieniu informacji z tajnych działań przeciwko oponentowi politycznemu Jana B. Chodziło o ówczesnego radnego sejmiku, który zdecydował się zagłosować za PiS-owiskim kandydatem na marszałka województwa. Jan B. nie mógł mu tego darować i zapowiedział odwet.

Z pomocą i informacjami miał mu przyjść kolega Mirosław S. Ujawnione informacje dotyczyły tajnych działań przeciwko zakładom tłuszczowym Białoboki. To był rodzinny biznes politycznego oponenta Jana B. Jak mówi szef śląskiego wydziału Prokuratury Krajowej Tomasz Tadla, Mirosław S. wiedział, że te informacje "służą bardzo niecnym celom - w zasadzie sprowadzającym się do chęci zemsty Jana B. na innych osobach". Ta wiedza była bardzo cenna dla polityka PSL - dodał Tadla. Mógł przewidywać, że dzięki tej komitywie z byłym zastępcą komendanta komendy głównej policji będzie mógł, mówiąc wprost, zaszkodzić tym osobom - komentuje Tabla.

Generałowi grozi 10 lat więzienia.

Jak dowiedział się dziennikarz RMF FM, Krzysztof Zasada, wciąż badane są również okoliczności prowadzenia policyjnej operacji wobec firmy z Białoboków.

Prokuratura Krajowa przedstawiła też nowe zarzuty Janowi B. Były poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego z Rzeszowa usłyszał zmodyfikowane zarzuty dotyczące przyjmowania korzyści majątkowych. Pieniądze miał mu wręczać przedsiębiorca Marian D. z Leżajska. "Korzyści były wręczane w zamian za pośrednictwo w załatwianiu spraw polegających na uzyskaniu preferencyjnych stosunków handlowych z Rafinerią Jasło S.A., korzystnego dla Mariana D. i kierowanej przez niego spółki orzeczenia Naczelnego Sądu Administracyjnego, powołania córki Mariana D. na urząd sędziego, nakłaniania funkcjonariuszy publicznych" - podała PK. 

"Afera podkarpacka". Część osób stanęła już przed sądem

Sprawę, która stała się podstawą zarzutów dla byłego wiceszefa policji, pięć lat temu ujawnili dziennikarze śledczy RMF FM Marek Balawajder i Krzysztof Zasada.

Jan B. usłyszał zarzuty związane z tzw. aferą podkarpacką już w listopadzie 2015 roku oraz w styczniu 2019 roku. Wielowątkowe śledztwo w sprawie afery podkarpackiej prowadzone jest od kilku lat. Oprócz byłego posła, zarzuty w tym śledztwie usłyszało kilkadziesiąt osób, w tym m.in: były wiceminister infrastruktury, byli szefowie rzeszowskich prokuratur, podkarpacki biznesmen z branży paliwowej i jego wspólnicy, były prezes i były wiceprezes Rafinerii Jasło, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie, były Kierownik Działu Kontroli Podatkowej w Drugim Urzędzie Skarbowym w Rzeszowie, kierownik zespołu zajmującego się bankowością korporacyjną jednego z banków, były Dyrektor Urzędu Ochrony Państwa w Rzeszowie, były prezes NIK, byli członkowie Zarządu PGE EO, były funkcjonariusz ABW, inspektorzy Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Nisku.

Część wątków zakończyło się już skierowanymi do sądu aktami oskarżenia, m.in. wobec: byłego szefa NIK, byłego Dyrektora Biura Zarządu Wojewódzkiego PSL w Rzeszowie, byłej szefowej Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie, byłego szefa rzeszowskiej delegatury Urzędu Ochrony Państwa.

Zapadły wyroki skazujące

W styczniu 2017 r. na karę łączną 4 lat pozbawienia wolności prawomocnie skazany został Marian D. Następnie w lutym 2018 r. prawomocny wyrok skazujący 1 roku i 8 miesięcy pozbawiania wolności zapadł wobec byłego Dyrektora Urzędu Ochrony Państwa w Rzeszowie. Natomiast w marcu 2018 r. prawomocnie skazany został także oskarżony w efekcie prowadzonego śledztwa były funkcjonariusz Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Ponadto w październiku 2020 r. na karę łączną 3 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności skazana została prawomocnie była prokurator apelacyjna w Rzeszowie.

Natomiast w styczniu 2020 roku prawomocny wyrok trzech lat pozbawienia wolności usłyszał Mirosław K., były marszałek województwa podkarpackiego, oskarżony przez inną prokuraturę.

rmf24.fm

Wiadomości

TRZEBA ZOBACZYĆ!

Napad na muzeum w Holandii. Skradziono skarb | FILM

Trump w Kaliforni. Określił widok zniszczeń jako "niewiarygodny"

Ogromne pieniądze położy na stole. Za głowy przywódców Talibów

Mel Gibson idzie "po" Hollywood

Okręty NATO na Bałtyku niczym potężny monitoring. Widzą ich ruchy

Znaleźli klucz do tajemnic wszechświata? To Majoron

Kristi Noem wzmocni Trumpa. Ona będzie strzec granicy!

Wybierasz się tam na wakacje? Po kieszeni! Kolejne miasto Europy

Znowu zmiany w atlasie. Czym zaskoczy Trump? Prosto z Las Vegas

Ukraina oferuje bezpłatny węgiel dla Naddniestrza

Niemiecki inżynier pobił rekord świata. Spędził pod wodą tyle dni

Administracja Trumpa rozważa pomoc dla Ukrainy. Kto zapłaci?

Jakubiak: układanie demokracji przez Niemców w Europie zawsze kończy się wojną!

Fogiel: w Waszyngtonie świeci się na czerwono, że płk Dusza wraca do SKW

Buda: nie ma żadnych przesłanek do wykluczania Izby Kontroli Nadzwyczajnej

Najnowsze

Napad na muzeum w Holandii. Skradziono skarb | FILM

TRZEBA ZOBACZYĆ!

Okręty NATO na Bałtyku niczym potężny monitoring. Widzą ich ruchy

Znaleźli klucz do tajemnic wszechświata? To Majoron

Kristi Noem wzmocni Trumpa. Ona będzie strzec granicy!

Wybierasz się tam na wakacje? Po kieszeni! Kolejne miasto Europy

Trump w Kaliforni. Określił widok zniszczeń jako "niewiarygodny"

Ogromne pieniądze położy na stole. Za głowy przywódców Talibów

Mel Gibson idzie "po" Hollywood