Adwokatura zamyka się na nowo? Liczą się poglądy, nie kompetencje

Najnowsze orzeczenie Naczelnego Sądu Administracyjnego potwierdza, że samorząd adwokacki może selekcjonować kandydatów według klucza politycznego. To powrót do czasów, gdy elity zawodowe decydowały o tym, kto może pełnić funkcję obrońcy, a kto zostanie wykluczony. Deregulacja zawodu adwokata, wprowadzona przez rząd PiS, miała raz na zawsze zakończyć system zamkniętych drzwi.
Dziś jednak okazuje się, że samorządy zawodowe wracają do metod eliminowania niepokornych i ideologicznie niepoprawnych kandydatów.
Selekcja ideologiczna?
Sprawa dotyczy pana A., który pomyślnie przeszedł egzamin adwokacki i spełniał formalne wymogi, aby wykonywać ten zawód.
Okręgowa Rada Adwokacka w Katowicach odmówiła mu jednak wpisu na listę adwokatów, powołując się na jego udział w manifestacji „NIE dla współczesnej Targowicy” w 2017 roku.
Organizatorzy happeningu – środowiska narodowe – wyrazili w ten sposób swój sprzeciw wobec europosłów PO, którzy poparli rezolucję Parlamentu Europejskiego wymierzoną przeciwko Polsce.
W 2023 roku uczestnicy happeningu zostali skazani za „kierowanie gróźb” wobec polityków Platformy. Jednak sam pan A. nie był skazany, a mimo to jego przeszłość polityczna została użyta jako pretekst do zablokowania mu dostępu do zawodu.
Decyzję katowickiego samorządu podtrzymała Naczelna Rada Adwokacka, mimo że kandydat spełniał wszystkie formalne wymogi dostępu do zawodu. W jego obronie stanął minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, który uchylił decyzję NRA, nakazując ponowne rozpatrzenie sprawy.
Finalnie sprawa trafiła do sądu administracyjnego, gdzie Naczelny Sąd Administracyjny ostatecznie uznał rację samorządu adwokackiego, odrzucając skargę ministra.
Powrót do elitarnego zamknięcia zawodu?
To orzeczenie jest niepokojące w kontekście wolnego dostępu do zawodów prawniczych. Jeszcze dekadę temu rząd PO-PSL skutecznie blokował otwarcie tego rynku, tworząc hermetyczny system dostępu do profesji. Paradoksalnie to PiS w 2013 roku przeprowadził deregulację zawodów prawniczych, znosząc część administracyjnych barier.
Dziś, gdy PiS nie kontroluje już Ministerstwa Sprawiedliwości, powraca tendencja do reglamentowania dostępu do adwokatury według niejasnych i subiektywnych przesłanek. Wygląda na to, że polityczna poprawność i układy znów zaczynają decydować o tym, kto może być prawnikiem, a kto nie.
Adwokatura dla wybranych
Decyzja NSA może tworzyć niebezpieczny precedens. Skoro samorząd zawodowy może blokować wpis na listę adwokatów na podstawie udziału w legalnym zgromadzeniu sprzed lat, to co powstrzyma go przed dalszymi selekcjami według klucza światopoglądowego?
Czy nie grozi nam sytuacja, w której dostęp do adwokatury będzie uwarunkowany poglądami politycznymi, a nie rzeczywistymi kompetencjami?
System kastowy w nowym wydaniu
Deregulacja zawodu adwokata wprowadzona za rządów PiS miała na celu rozbić zamknięty układ, który przez lata faworyzował osoby powiązane z określonymi elitami. Najnowsze decyzje samorządu adwokackiego pokazują, że trend kastowego zamknięcia wraca – tym razem pod innym sztandarem, ale z tym samym skutkiem.
Orzeczenie NSA, zamiast bronić równego dostępu do zawodu, otwiera furtkę do arbitralnego eliminowania kandydatów, którzy nie pasują do określonej narracji ideologicznej.
Źródło: "Rz", Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X