– Byłoby głębokim fałszem, gdyby ktoś, kto świadomie i dobrowolnie narusza jedność Kościoła, głosząc publicznie prawdy sprzeczne z jego nauczaniem, przystępował do Komunii świętej – mówił podczas uroczystości ku czci Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski abp Stanisław Gądecki.
3 maja przypada religijna uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, głównej Patronki Polski. Jasnogórskim uroczystościom ku czci Królowej Polski przewodniczył abp Stanisław Gądecki, metropolita poznański, przewodniczący Episkopatu Polski. Duchowny znaczną część swojej homilii poświęcił zbliżającym się wyborom prezydenckim.
Jak mówił, w obliczu bliskości tych wyborów wypada przypomnieć o prawie i obowiązku katolika udziału w wolnych wyborach dla pożytku dobra wspólnego. – To prawo i obowiązek wynika z naszej wolności, a wolność to przecież odpowiedzialność za siebie i za innych. A zatem dobrowolna rezygnacja z udziału w wyborach jest grzechem zaniedbania, ponieważ jest odrzuceniem odpowiedzialności za losy Ojczyzny – stwierdził ks. arcybiskup.
"Ludzie wierzący winni oddać głos na te osoby, których poglądy nie sprzeciwiają się wierze katolickiej"
Kaznodzieja podkreślał, że w wyborach powinno wziąć udział jak najwięcej obywateli, bo tylko wtedy odzwierciedlają one rzeczywistą wolę społeczeństwa. Zdaniem abp Gądeckiego nie wystarczy jednak powiedzieć, że każdy obywatel posiada prawo i obowiązek udziału w wyborach. – Trzeba ponadto właściwie głosować, to znaczy zgodnie ze swoimi przekonaniami moralnymi – stwierdził. Jak tłumaczył, ludzie wierzący winni oddać głos na te osoby, których postawa i poglądy są im bliskie, a przynajmniej nie sprzeciwiają się wierze katolickiej i katolickim wartościom oraz zasadom moralnym”.
Przewodniczący Episkopatu Polski stwierdził, że kapłani i duszpasterze powinni unikać prezentowania własnego wyboru jako jedynego uprawnionego. – Winni również respektować dojrzałość ludzi świeckich i przez formację ich sumień pomagać im taką dojrzałość osiągnąć – przekonywał. Jak dodał, kapłan nie jest ustanowiony dla polityki, ale dla formacji sumień według Ewangelii tak, aby były one zdolne do podejmowania samodzielnych decyzji. Podkreślił, że do zadań kapłańskich należy podawanie etycznych kryteriów wyborów i przedstawianie wiernym odpowiedzialności za ich decyzje.
Są wartości, które nie podlegają żadnym negocjacjom
Abp Gądecki nawiązał także do papieża Benedykt XVI, który swego czasu przypomniał wartości, które nie podlegają żadnym negocjacjom. – Są to: szacunek i obrona ludzkiego życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci, rodzina oparta na trwałym małżeństwie mężczyzny i kobiety, prawo i obowiązek rodziców do wychowania dzieci oraz promocja dobra wspólnego we wszystkich jego formach – wymieniał. – W wyżej wymienionych kwestiach - i w wielu innych - nie może być mowy o kompromisie – stwierdził z mocą przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.
Duchowny zwrócił się następnie do wszystkich wiernych świeckich, jak i osób duchownych, zarówno w kraju jak i poza jego granicami, z prośbą o modlitwę w intencji naszej Ojczyzny, a także o liczny udział w wyborach.
"Byłoby głębokim fałszem, gdyby ktoś, kto świadomie i dobrowolnie narusza jedność Kościoła, głosząc publicznie prawdy sprzeczne z jego nauczaniem, przystępował do Komunii świętej"
Kaznodzieja mówił też o zobowiązaniach, jakie spoczywają na tych politykach, którzy są katolikami. – Czy biskupi mają prawo ostrzegać polityków przed osłabieniem lub zerwaniem wspólnoty z Kościołem? Czy więź z krzewem winnym obowiązuje także tę specyficzną latorośl, jaką jest katolicki polityk? – pytał abp Gądecki.
– Z uwagi na to, każdy kto przez chrzest został włączony do Kościoła, lecz nie wyznaje głoszonej przez niego wiary i świadomie neguje jego nauczanie, ten osłabia swoją jedność z nim. Politycy, którzy należą do Kościoła, mają prawo różnić się między sobą w wielu sprawach. Mogą należeć do różnych partii politycznych, mogą proponować odmienne sposoby ochrony i promowania wartości. Kościół nie ogranicza ich sumienia w odniesieniu do wyboru doraźnych środków rozwiązywania problemów społecznych i gospodarczych, nie zmusza ich do członkostwa w tej czy innej partii, dopuszcza pluralizm w interpretowaniu podstawowych zasad teorii politycznych, nie zgadza się natomiast na to, by katolickiemu politykowi – w imię wolności sumienia – wolno było wszystko w odniesieniu do stanowienia prawa przekreślającego prawo Boże – przypomniał kaznodzieja.
– Podobnie jak wspólne wyznawanie wiary, tak też i uczestnictwo w Komunii świętej jest uzewnętrznieniem rzeczywistej duchowej jedności z Chrystusem. Byłoby głębokim fałszem, gdyby ktoś, kto świadomie i dobrowolnie narusza jedność Kościoła, głosząc publicznie prawdy sprzeczne z jego nauczaniem, przystępował do Komunii świętej – podkreślił. Jak dodał, ostrzeżenie polityków, którzy publicznie sprzeciwiają się nauczaniu Kościoła, że mogą utracić właściwą dyspozycję do przyjmowania Komunii świętej, nie jest więc uzurpacją ze strony pasterzy Kościoła, jest ich obowiązkiem. – Jest to tylko stwierdzenie faktu osłabienia jedności, którego przyczyny szukać trzeba w takich, a nie innych wyborach samego polityka - mówił abp Gądecki
"Trzymanie się nauczania Kościoła pozwala katolickiemu politykowi uniknąć duchowej schizofrenii"
Arcybiskup zwrócił uwagę, że trzymanie się nauczania Kościoła pozwala katolickiemu politykowi uniknąć swego rodzaju schizofrenii duchowej, życia w dwóch równoległych, a przeciwstawnych sobie światach; w świecie wyznawanej wiary i w świecie polityki. Tłumaczył, że odrzucenie tego rodzaju duchowej schizofrenii nie oznacza wcale, że wierzący polityk powinien zastępować prawo państwowe prawem kanonicznym, jednak nie może on zgodzić się na to, że racji stanu nie sposób pogodzić we wszystkim z racją sumienia, i że czasami trzeba o sumieniu zapomnieć, skoro taki grzech przyniesie większą korzyść państwu.
– Również dzisiaj - a może nawet szczególnie dzisiaj - potrzeba jest, aby cała energia każdego i każdej z nas – zaczerpnięta z winnego krzewu, za przyczyną Najświętszej Maryi Panny, Królowej Polski – została skierowana ku temu, by w naszej Ojczyźnie urzeczywistniło się coraz bardziej „wieczne i powszechne królestwo prawdy i życia, królestwo świętości i łaski, królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju” – zakończył przewodniczący Episkopatu Polski.