W tym tygodniu nie należy spodziewać się zmniejszenia liczby zachorowań. Jeżeli bardziej rygorystyczne obostrzenia przyniosą efekt, to myślimy tu raczej o perspektywie około dwóch tygodni – powiedział w poniedziałek minister zdrowia Adam Niedzielski.
- Zależy od tego, jak będziemy się zachowywali w ciągu najbliższych tygodni, czy będziemy utrzymywali dystans, nosili maseczki, przestrzegali obostrzeń – mówił. Dodał obostrzenia nie są wprowadzane, żeby ograniczyć naszą wolność, tylko żeby ograniczyć rozprzestrzenianie się COVID-19.
Szef MZ zaznaczył, że jeżeli bardziej rygorystyczne obostrzenia, wprowadzone od minionej soboty, zaczną działać, to – tłumaczył – będziemy mieli do czynienia ze stopniowym spadkiem dynamiki wzrostu, a potem ze stabilizacją liczby zachorowań. Jak jednak wskazał, "w tym tygodniu tego wypłaszczenia nie należy się spodziewać.
- Jeżeli będzie się to poprawiało, to myślimy tu raczej o perspektywie około dwóch tygodni – powiedział Niedzielski.
Zadeklarował również, że "rząd i wszystkie podległe mu służby działają po to, żeby (...) dostarczać efektywne rozwiązania".
- Ja w prognozach zachorowań na październik zakładałem, że w pierwszej połowie będzie około 3 tys. zachorowań dziennie i tak rzeczywiście było. Ale szczególnie przez ostatni tydzień mieliśmy do czynienia z liniowym przyrostem zachorowań – mówił minister zdrowia. Dlatego – wyjaśnił – potrzebna była reakcja, wprowadzenie obostrzeń i apele do społeczeństwa o ich przestrzeganie.
- To są bardzo ważne działania, które nie dotyczą tylko odpowiedzialności ministra zdrowia i rządu, ale żeby mieć pandemię pod kontrolą, to musimy się zachowywać odpowiedzialnie społecznie – przekonywał.
W tym kontekście Niedzielski zauważył również, że coraz mniej osób neguje noszenie maseczek. Wyraził zadowolenie, że "liczba sceptyków, którzy nie wierzyli w skuteczność maseczek, się zmniejsza, a noszenie ich staje się coraz bardziej powszechnym społecznym standardem".
Niedzielski zaznaczył także, że rząd "szykuje się na wszystkie możliwe scenariusze" związane z rozwojem epidemii. Wskazał m.in. na powoływanie tymczasowych szpitali oraz powiększanie bazy dostępnych łóżek.
- Ale to nie łóżka leczą, tylko lekarze, personel medyczny – zauważył. I dodał, że jutro w Sejmie pojawi się pakiet rozwiązań, który ma ułatwić i umożliwić lepsze wykorzystanie tego personelu.