Poeta, Powstaniec, przedstawiciel pokolenia "Kolumbów", student filologii polskiej na tajnym Uniwersytecie Warszawskim. 4 sierpnia 1944 r. Krzysztof Kamil Baczyński zginął od niemieckiej kuli.
Na wieść o tym, że 23-letni poeta wstępuje do powstańczej partyzantki, historyk literatury, Stanisław Pigoń stwierdził: „Cóż należymy do narodu, którego losem jest strzelać do wroga brylantami”.
Krzysztof Kamil Baczyński urodził się 22 stycznia 1921 r. jako syn nauczycielki Stefanii z Zieleńczyków, zasymilowanej rodziny żydowskiej. Ojciec poety, Stefan Baczyński, był znanym w czasach międzywojnia krytykiem literackim. Relacje rodziców poety nie układały się najlepiej i zakończyły się separacją. Krzysztof pozostał przy matce, z którą stworzył niezwykle piękną i silną więź.
Wracam z szosy przemokłej, wyślizganej wiatrem
drzewa stopiły usta w odchodzących drogach
wracam do ciebie...
Jak człowiek zgubiony powraca do Boga...
(30 III 39 r.)
Już w czasie nauki w warszawskim gimnazjum im. Stefana Batorego (szkolnymi kolegami poety byli „Rudy”, „Alek” i „Zośka”, bohaterowie powieści Aleksandra Kamińskiego Kamienie na szaniec, również polegli podczas II wojny światowej) pisał wiersze. Choć nie był wybitnym uczniem, zbierał najwyższe noty z rysunków, a po maturze planował studiować na Akademii Sztuk Pięknych.
W szkole średniej należał do tajnego radykalnego ugrupowania socjalistycznego "Spartakus", był także harcerzem. Maturę zdał w maju 1939, w czerwcu tego samego roku zmarł jego ojciec, natomiast we wrześniu wybuchła wojna. Podczas okupacji mieszkał przy ul. Hołówki 3. W 1940 r., po utworzeniu getta w Warszawie, Baczyński z matką pozostał po aryjskiej stronie. Przez cały czas groziło im ogromne niebezpieczeństwo – w razie wykrycia żydowskiego pochodzenia oboje zostaliby rozstrzelani na miejscu.
W latach 1942- 1943 studiował filologię polską na tajnym Uniwersytecie Warszawskim. Utrzymywał się z prac dorywczych, takich jak szklarstwo czy malowanie szyldów. Przyjmował także telefoniczne zlecenia w Zakładach Sanitarnych.
Na początku okupacji Baczyński związał się z socjalistyczną grupą "Płomienie", pisywał na łamach lewicowego miesięcznika „Droga”. Lewicowe sympatie młodego poety nie przetrwały jednak wkroczenia Sowietów we wrześniu 1939, a potem, w kwietniu 1943 r., odkrycia grobów w Katyniu.
W czerwcu 1942 r. poeta wziął ślub z koleżanką ze studiów, Barbarą Drapczyńską, która była jego wielką miłością. Stworzyli zgodne, doskonale dobrane małżeństwo.
Niebo złote ci otworzę,
w którym ciszy biała nić
Jak ogromny dźwięków orzech,
który pęknie, aby żyć
zielonymi listeczkami,
śpiewem jezior, zmierzchu graniem,
aż ukaże jądro mleczne
ptasi świt.
(15 VI 1943)
Czasy okupacji to także ukończenie podziemnej Szkoły Podchorążych Rezerwy „Agricola”, a także uczestnictwo w akcjach sabotażowych. Krzysztof Kamil Baczyński już wtedy był znanym i cenionym poetą. Jednocześnie chciał czynnie uczestniczyć w akcjach zbrojnych, jednak dowódcy niechętnie ryzykowali jego życie.
Od 1940 do 1944 r. poeta ogłosił 5 tomików poezji: „Zamknięty echem” (lato 1940), „Dwie miłości” (jesień 1940), „Wiersze wybrane” (maj 1942) i „Arkusz poetycki nr 1” (1944). W swoich utworach często stosował liczbę mnogą, przemawiając niejako w imieniu swoim i całej generacji Kolumbów. W wierszach katastroficznych mierzył się ze swoją epoką.
Wojnę poeta widział jako ogromną, niszczycielską siłę, która burzyła dawne porządki i wartości, w ich miejsce wprowadzając nowe, okrutne prawa.
Bogu podamy w końcu dłonie
spalone skrzydłem antychrysta,
i on zrozumie, że ta młodość
w tej grozie jednak była czysta
(24 III 1944)
Od lipca 1943 r. należał do II plutonu "Alek" 2. kompanii "Rudy" batalionu Zośka AK w stopniu starszego strzelca pod ps. Krzysztof. Rok później dowódca zdecydował się odsunąć go od pełnionych funkcji, podkreślając w rozkazie „małą przydatność w warunkach polowych”. Chcąc odsunąć poetę od walki, podchorąży Andrzej Romocki poprosił Baczyńskiego o przyjęcie nieoficjalnego stanowiska szefa prasowego kompanii. Krzysztof nie złożył jednak broni i kilka dni później przeszedł do batalionu „Parasol”, gdzie objął stanowisko zastępcy dowódcy III plutonu 3. kompanii. Przyjął pseudonim „Krzyś”.
W momencie wybuchu Powstania Warszawskiego Baczyński, w rejonie pl. Teatralnego, odbierał buty dla oddziału. Ponieważ nie mógł przedostać się na miejsce koncentracji macierzystej jednostki, dołączył do ochotniczego oddziału pod dowództwem ppor. Lesława Kossowskiego ps. „Leszek”.
4 sierpnia około godziny 16 w Pałacu Blanka poeta zginął od kuli niemieckiego snajpera. 1 września zginęła jego żona Barbara. Oboje spoczęli na warszawskich Powązkach Wojskowych.
I wyszedłeś, jasny synku, z czarną bronią w noc,
i poczułeś, jak się jeży w dźwięku minut - zło.
Zanim padłeś, jeszcze ziemię przeżegnałeś ręką.
Czy to była kula, synku, czy to serce pękło?
(20 III 1944 r.)
Wszystkie cytaty pochodzą z wierszy Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Źródła: http://www.sppw1944.org/index.html?http://www.sppw1944.org/poezja/poezja_baczynski.html, wolnelektury.pl
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Kurski: jednego dnia Sutryk popiera Trzaskowskiego, drugiego przychodzi po niego CBA. To sprawka Tuska.
Gembicka: Tusk pręży muskuły i mówi, że nie wpuści migrantów, a za plecami Polaków zgadza się na wszystko
Ujawniamy! To im Sutryk zafundował studia. ZOBACZ!
Nitras wzywa imienia Jezus na wieść o zatrzymaniu Sutryka