Sąd Apelacyjny w Gdańsku, podtrzymał wyrok sądu niższej instancji, dziś ogłosił wyrok, skazał Wiktorię Ś. na 11 lat więzienia za zabójstwo swojej koleżanki, Agaty G. – wyrok jest prawomocny!
Sąd uznał oskarżoną winną zabójstwa i skazał ją na 11 lat więzienia. Dodatkowo, zasądził na rzecz matki Agaty 100 tys. zł zadośćuczynienia. Od wyroku odwołali się obrońca, prokuratura i oskarżyciel posiłkowy.
Sąd przyznał, że sprawa była ogromnie trudna. Przełomem w śledztwie, okazał się pobyt oskarżonej w szpitalu psychiatrycznym. Wówczas Wiktoria S. w rozmawiając z trzema osobami, opisywała szczegółowo okoliczności zdarzenia. Świadkowie ci, wyznali, że brała ona aktywny udział w zabójstwie koleżanki i zadała jej kilka ciosów nożem.
"Była zafascynowana śmiercią, zadawaniem bólu innym ludziom i przemocą "
Jak wynika z opinii sądowo-psychiatrycznych, oskarżona była zafascynowana śmiercią, zadawaniem bólu innym ludziom i przemocą. Działała w sposób przemyślany. Zabójstwo, poprzedzone było długim czasem przygotowań i konsekwentnie do niego dążyła. Udział w śmierci koleżanki był dla niej źródłem satysfakcji.
Prokuratura wnioskowała o podwyższenie kary do 15 lat. Sąd podkreślił, że kara 11 lat pozbawienia wolności jest adekwatna do popełnionego czynu. Sąd wziął pod uwagę okoliczności łagodzące tj. młody wiek, niekaralność i możliwość zmiany życia.
Ciało 17 letniej Agaty G. znaleziono 22.lutego 2015 r. w gdańskim Brzeźnie. Przyczyna śmierci była rada zadana nożem w okolicy podbrzusza.
Podczas prowadzonego śledztwa wyniki badań toksykologicznych, wykazały wysokie stężenie leków, m. in. psychotropowego antydepresantu oraz środków przeciwbólowych i uspokajających w organizmie ofiary. Brano wówczas pod uwagę możliwość samobójstwa. Śledczy ustalili, ze Agata szukał w internecie sposobów na pozbawienie się życia. Powodem rzekomego samobójstwa miały być złe relacje z mamą i problemy zdrowotne.
Wiktoria Ś. w trakcie śledztwa zeznała że była biernym świadkiem samobójstwa Agaty. Według jej relacji rówieśniczka, leżąc, zamachnęła się i zadała sobie nożem pojedynczy cios w okolice wątroby. Twierdziła ona, że - aby ukryć to, iż śmierć była wynikiem samobójstwa - zabrała z parku przedmioty osobiste koleżanki i nóż.