"Super Express" dotarł do oświadczenia majątkowego Bogdana Borusewicza za 2015 rok. Z dokumentu wynika, że polityk Platformy Obywatelskiej otrzymał z Kancelarii Senatu 100 tysięcy złotych odprawy emerytalnej oraz wypłacił sobie ekwiwalent za urlop w wysokości 80 tysięcy złotych.
"SE" pisze, że prawo do gigantycznej odprawy Borusewicz nabył osiągając w ubiegłym roku wiek emerytalny. Przez ostatnie lata polityk pełnił funkcję marszałka Senatu, a obecnie jest wicemarszałkiem tej izby. Na wypłatę 100 tysięcy złotych odprawy emerytalnej zezwala art. 28 ustawy z dnia 16 września 1982 r. o pracownikach urzędów państwowych.
Borusewicz wypłacił sobie największą z możliwych odpraw, równoznaczną z wysokością sześciokrotności wynagrodzenia jako marszałka Senatu. Jak podkreśla tabloid, gdyby polityk chciał przyznać sobie taką samą odprawę już jako wicemarszałek wyższej izby parlamentu, świadczenie byłoby o kilka tysięcy złotych niższe.
W rozmowie z "SE" Borusewicz przyznaje, że wziął odprawę, ale zawiesił pobieranie emerytury. – Będąc obecnie wicemarszałkiem Senatu, nie pobieram tego świadczenia. Poza tym z tych 100 tysięcy złotych przekazałem 40 tysięcy złotych na Stowarzyszenie Wolnego Słowa dla osób represjonowanych – cytuje polityka tabloid. Gazeta zaznacza jednak, że informacji o darowiźnie nie ma w jego oświadczeniu majątkowym za 2015 r.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Odprawy dla byłych członków gabinetu Ewy Kopacz. Rekordzistą Grzegorz Schetyna
"GPC": Odbudowa przemysłu stoczniowego priorytetem rządzących