"Tej sprawy nie można tak zostawić, dlatego że Donald Tusk i cała ta opcja mówiła, w kilkudziesięciu wypowiedziach, i to nie ze strony Tuska i Sikorskiego, od 2016 do 2024 roku obraźliwe rzeczy na Donalda Trumpa. Ten wątek, że on jest ruskim agentem to jest typowa robota ruskich", ocenił na w programie "Wysokie Napięcie" Jacek Kurski, były europoseł.
W kontekście wygranych przez Donalda Trumpa wyborów na prezydenta USA, Donaldowi Tuskowi, szefowi polskiego rządu, skrupulatnie są wypominane określenia, jakimi rzucał pod adresem 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Premier jednak, postanowił się ich wyprzeć i udaje, że tematu nie ma.
"Typowa robota ruskich"
Do sprawy powrócono dziś w programie "Wysokie Napięcie".
W ocenie Jacka Kurskiego, jednego z politycznych gości red. Miłosza Kłeczka, "takich wypowiedzi było kilkadziesiąt, a więc nie można tej sprawy tak po prostu zostawić".
Ten wątek, że on jest ruskim agentem to jest typowa robota ruskich. Ruscy, jak uważają kogoś za przeciwnika, to żeby go skompromitować - najlepiej przykleić do niego, że jest ich agentem. Wtedy osłabia się agenta tego, który działa. Proszę zwrócić uwagę na to, że nie ma żadnych powodów uważać Trumpa za ruskiego agenta. Mało tego, była tutaj komisja Millera, która działała bardzo długo, przesłała wielu świadków, tysiące stron dokumentów, i nie znalazła na Donalda Trumpa nic
- wskazał Kurski.
I jak dodał, biorąc pod uwagę chociażby fakt, że Donald Trump nałożył w odpowiednim czasie sankcje, uniemożliwiające uruchomienie Nord Stream 2 - "szereg tego rodzaju działań pokazuje, że Trump podejmował działania w sensie geopolitycznym i militarnym korzystne dla Polski i o wymiarze antyrosyjskiej".
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.