Koordynator Tuska zamiast robić, szuka winnych. Stara sztuczka
Minister odpowiedzialny za koordynację odbudowy terenów po powodzi, Marcin Kierwiński, znalazł się w ogniu krytyki za brak konkretnych działań i widocznych efektów na terenach dotkniętych żywiołem. Zamiast działać szuka przykrywki dla swojej niekompetencji.
Kierwińskiemu powierzono koordynację działań związanych z odbudową obszarów dotkniętych powodzią we wrześniu 2024 r. Po ponad dwóch miesiącach koordynowania, zamiast przedstawienia konstruktywnych rozwiązań, postanowił skierować swoją energię na oskarżanie PiS o zaniedbania w Wodach Polskich.
Kierwiński atakuje, ale brak wyników mówi sam za siebie
W rozmowie z "Rzeczpospolitą" minister podkreślił, że za sytuację w Stroniu Śląskim, Lądku-Zdroju i gminie Kłodzko politycznie odpowiedzialny jest PiS. Zdaniem Kierwińskiego, to poprzedni rząd nie zadbał o konserwację tam i nadzór nad infrastrukturą.
W jego ocenie,
"Wody Polskie pod rządami PiS okazały się molochem niedostosowanym do rzeczywistości". Dodał, że "czeka nas poważna dyskusja nad przyszłością tej struktury"
Jednak brak jakichkolwiek konkretnych działań ze strony obecnej administracji poddaje w wątpliwość, czy minister rozumie skalę wyzwań stojących przed jego resortem i fakt, że ludzie dotknięci powodzią słowami krytyki wobec poprzedników nie wyremontują sobie domu, nie odbudują mostu i nie ukoją ani żalu, ani złości, która w nich tkwi głęboko.
Od czasu objęcia funkcji przez Kierwińskiego minęły ponad dwa miesiące od powodzi, a na terenach dotkniętych kataklizmem wciąż widać chaos organizacyjny i brak efektywnych działań. Minister, zamiast skupić się na rozwiązaniach, zdaje się przerzucać odpowiedzialność na opozycję.
"Moloch niedostosowany do rzeczywistości", czyli własna niemoc ministra
Podczas gdy Kierwiński nazywa Wody Polskie "molochem niedostosowanym do rzeczywistości", nie proponuje konkretnych reform ani zmian. Słowa o "poważnej dyskusji nad przyszłością tej struktury" wydają się być jedynie zasłoną dymną, mającą odwrócić uwagę od braku inicjatywy i działań naprawczych. Czas słów spłynął wraz z wodą, a fala która opadał odsłoniła zadania, które trzeba niezwłocznie wykonać.
Odbudowa terenów po powodzi wymaga nie krytyki poprzedników, ale umiejętności zarządzania kryzysowego i efektywnej współpracy z instytucjami. Tego właśnie, jak na razie, brakuje w działaniach ministra. Brakuje determinacji i przywództwa, które w tym wypadku, gdyby się ujawniło, mogłoby wynieść go w polityce bardzo wysoko. W pamięci pozostają jego zapewnieni, że wsparcie będzie dostępne dla wszystkich potrzebujących.
Polityka zamiast działań na rzecz mieszkańców
Kierwiński stara się ukryć swoją niemoc politycznymi atakami na PiS. Mieszkańcy terenów dotkniętych powodzią czekają jednak na konkretne działania, a nie na polityczne przepychanki. Jak na razie, minister zawodzi ich oczekiwania, a problemy infrastruktury przeciwpowodziowej pozostają nierozwiązane. W obliczu takiej sytuacji pytanie, czy rząd 13 grudnia jest gotowy do skutecznego zarządzania kryzysem, pozostaje otwarte. Szeroko otwarte.
Źródło: Republika/PAP