„Ryngraf” Doroty Kani zdobył nagrodę im. Janusza Krupskiego w ramach X Festiwalu Filmowego Niepokorni Niezłomni Wyklęci, odbywającego się w Gdyni. W trakcie uroczystej gali zamknięcia, Dorota Kania w kilku słowach podziękowała za nagrodę.
Film Doroty Kani „Ryngraf” (II reż. Anna Zapert) to historia ryngrafu wykopanego przez ekipę prof. Szwagrzyka z dołów śmierci na Bródnie w kwaterze 45N. Na początku nie wiedziano, że to jakiś przedmiot, wyglądał jak kawałek rdzy, ale nagle przy czyszczeniu zaczął „przemawiać” – najpierw wyłoniły się jakieś zadrapania, potem litera, ułożył się wyraz. Ten człowiek pozostawił po sobie najważniejszy ślad: imię, nazwisko, adres, napis po łacinie, skrót „NSZ” – piękne świadectwo służbie idei. Więźniowie wiedzieli, że wkrótce nie będzie po nich żadnego śladu.
– Zrobiliśmy historię o człowieku, który został skazany za kolaborację z Niemcami. Oficer Armii Krajowej, który jako pracownik niemieckiej policji kryminalnej pomagał Polakom. Tego filmu nie byłoby, gdyby nie prof. Krzysztof Szwagrzyk, który odkopał szczątki Stanisława Olszewskiego. Ja, ale nie tylko ja, czekam czekam na porządne śledztwo, które oczyści Stanisława Olszewskiego z tego wyroku komunistycznego. Ten wyrok komunistyczny dalej na nim ciąży. Gdyby nie inni twórcy, którzy razem ze mną pracowali nad filmem, tej historii by nie było. Mam nadzieję, że ona przeniknie do szerszej publiczności – mówiła podczas zamknięcia gali.