Jest naszym zobowiązaniem zachowanie w pamięci ofiar i przypominanie, że również sprawcy, byli częścią naszego społeczeństwa i zostali przez nie ukształtowani – powiedział prezydent Austrii Alexander Van der Bellen w poniedziałek w Auschwitz.
Prezydent Austrii Alexander Van der Bellen, który bierze udział w otwarciu w Miejscu Pamięci Auschwitz austriackiej stałej ekspozycji pt. „Tak daleko, tak blisko. Austria a Auschwitz”, powiedział, że „rasizm, antysemityzm i narodowy socjalizm nie spadły z nieba. Obozy koncentracyjne i obozy zagłady nie spadły z nieba. Auschwitz nie spadło z nieba”.
Przypomniał, że „antysemityzm pojawiał się w Austrii jeszcze przed marcem 1938 roku”. – Grunt był przygotowany i kiedy w 1938 roku Niemcy wkroczyli, byli witani entuzjastycznie na wiedeńskim Heldenplatz. Nasiona, które zostały posiane wzeszły, rozwinęły się – tłumaczył.
– W czasie pogromów od listopada 1938 roku i pełnego przemocy postępowania wobec Żydów, wobec ich synagog, sklepów, a także innych instytucji, wielu Żydów zostało zamordowanych, a wielu odebrało sobie życie. Sąsiedzi, którzy wcześniej pokojowo współistnieli, nagle stali się sprawcami i ofiarami. Pojawiła się dyskryminacja, dehumanizacja, także śmierć i zabójstwa. Przybrało to formę systemową, prawie, że przemysłową. Obóz zagłady Auschwitz Birkenau stał się symbolem takiego podejścia. Ponad 20 mln osób zginęło tutaj z rąk nazistów, w tym kilkadziesiąt tysięcy Austriaków, w większości Żydówek i Żydów, ale także byli to Romowie, Sinti, członkowie ruchu oporu, homoseksualiści, więźniowie, przedstawiciele inteligencji polskiej i wielu, wielu innych – powiedział.
Zwrócił uwagę, że „nawet jeśli Austria wówczas nie istniała, a była częścią III Rzeszy, to jednak wielu Austriaków było na kierowniczych stanowiskach wśród sprawców, również w obozach zagłady”.
– Wszyscy znamy tę historię, a jednak doktryną państwową było to, że Austria była pierwszą ofiarą nazistów – podkreślił. – Oczywiście można w ten sposób argumentować, ale oznacza to zapomnienie wcześniejszej historii, pominięcie faktu, że wśród sprawców było wielu austriackich obywateli i obywatelek – tłumaczył.
– W 1978 r. otwarto pierwszą krajową wystawę w Muzeum Auschwitz. Wystawa ta była dzieckiem swojego czasu, ale też odzwierciedleniem osobistych przeżyć ofiar obozu. Oni przyczynili się do treści i formy ówczesnej wystawy – wspominał prezydent. Po wielu latach powstała inna wystawa pt. „Tak daleko, tak blisko. Austria a Auschwitz”. – Odległość ma tu podwójne znaczenie, bo z jednej strony przypominamy o oporze więźniów, którzy byli w obozie zagłady, ale też o zaangażowaniu wielu Austriaków po stronie sprawców – mówił otwierając wystawę Alexander Van der Bellen.
– Jest naszą wolą i zobowiązaniem, aby zachować w pamięci ofiary, ale też, aby przypominać, że nie tylko ofiary, ale też sprawcy, byli częścią naszego społeczeństwa i zostali przez to społeczeństwo ukształtowani (...) I o tyle Austria ponosi współodpowiedzialność za cierpienie, które wprawdzie nie państwo, jako Austria, ale jej obywatele sprowadzii na inne osoby – zacytował byłego Kanclerza Austrii Franza Vranitzky'ego.
– Pamięci ofiar Holokaustu uczynimy zadość, mówiąc, że myślenie w kategoriach kozła ofiarnego, przemocy nie może pojawić się nigdy więcej, jako instrument działań politycznych. (...) Nigdy więcej oznacza także, że musimy się zdecydowanie przeciwstawiać każdej próbie niszczenia liberalnej demokracji i praworządności państwa. Nigdy więcej oznacza przede wszystkim, że nie ma tolerancji dla rasizmu i antysemityzmu – podkreślił Alexander Van der Bellen.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Gwiazda NBA do Demokratów: "Przegraliście. Siedźcie cicho!"
Aktorka martwi się o Amerykanów, którzy „nie mają możliwości ucieczki"
Kurski: jednego dnia Sutryk popiera Trzaskowskiego, drugiego przychodzi po niego CBA. To sprawka Tuska.
Gembicka: Tusk pręży muskuły i mówi, że nie wpuści migrantów, a za plecami Polaków zgadza się na wszystko