"Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba". Jutro w Warszawie odsłonięcie pomnika "Inki"
W sobotę (3 października) o godzinie 11. na warszawskiej Woli, zostanie odsłonięty pomnik Danuty Siedzikówny "Inki", zamordowanej przez komunistów sanitariuszki Armii Krajowej. Jej szczątki odnalazł w Gdańsku zespół prof. Krzysztofa Szwagrzyka z IPN.
Wcześniej, o godz. 10.00, zostanie odprawiona Msza Święta. Odsłonięcia popiersia dokona siostrzenica "Inki" Danuta Ciesielska. Monument stanie między kościołem św. Stanisława Biskupa Męczennika a sąsiadującym z nim gmachem Katolickiego Zespołu Edukacyjnego im. Piotra Skargi, ul. Bema 73/75 (róg Kasprzaka).
„Inka” urodziła się 3 września 1928 r. w Guszczewinie koło Narewki, na skraju Puszczy Białowieskiej. Obydwoje rodziców straciła w czasie wojny. Mając 15 lat, razem z siostrą Wiesławą złożyła przysięgę AK, odbyła szkolenie sanitarne. Pierwszy raz została aresztowana w czerwcu 1945 r przez grupę NKWD-UB. Z konwoju uwolnił ją patrol wileńskiej AK. Do lipca 1946 r. służyła jako łączniczka i sanitariuszka, uczestnicząc w akcjach przeciwko NKWD i UB. Zachowały się relacje funkcjonariuszy Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego (KBW) i milicjantów, których opatrywała po potyczkach z partyzantami.
W czerwcu 1946 r. została wysłana do Gdańska po zaopatrzenie medyczne dla szwadronu. 20 lipca 1946 r. została aresztowana przez funkcjonariuszy UB i osadzona w więzieniu w Gdańsku. Po ciężkim śledztwie 3 sierpnia 1946 r. skazana została na karę śmierci przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Gdańsku. W akcie oskarżenia znalazły się zarzuty udziału w związku zbrojnym, mającym na celu obalenie siłą władzy ludowej oraz mordowania milicjantów i żołnierzy Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
W przesłanym siostrom grypsie z więzienia Siedzikówna napisała: „Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba”.
Georadar i badania prof. Szwagrzyka
Dziesięciu żołnierzy KBW uczestniczących 28 VIII 1946 r. w egzekucji oddało z odległości trzech metrów strzały do „Inki” i jej współtowarzysza, Feliksa Selmanowicza „Zagończyka”, również żołnierza mjr. „Łupaszki”. Przed egzekucją „Inka” krzyknęła „Niech żyje Polska!” Ciężko ranni „Inka” i „Zagończyk” osunęli się na ziemię, ale jeszcze żyli. Zostali dobici o godz. 6.15 strzałem w głowę przez dowódcę plutonu egzekucyjnego ppor. Franciszka Sawickiego.
Przez dziesięciolecia miejsce, gdzie została pochowana było nieznane. 10 września 2014 r. specjaliści pod kierunkiem prof. Krzysztofa Szwagrzyka, naczelnika Samodzielnego Wydziału Poszukiwań IPN, przebadali georadarem obszar gdańskiego Cmentarza Garnizonowego. Wstępne wyniki badań wykazały w wielu miejscach anomalie w strukturze ziemi, mogące wskazywać na pochówki. 13 i 15 września 2014 r. ustalono, iż są to szczątki trzech mężczyzn i młodej kobiety. Szczątki kobiety mają przestrzeloną czaszkę. Ślady po kuli odnaleziono również w szczątkach mężczyzny, który był pochowany obok kobiety. 1 marca 2015 r., w Narodowym Dniu Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”, na uroczystości w Pałacu Prezydenckim IPN potwierdził, że odnaleziono szczątki Danuty Siedzikówny. Identyfikacji dokonali specjaliści z PBGOT na podstawie badań DNA. Notę potwierdzającą identyfikację odebrała jej siostra cioteczna Hanna Pawełek.