78 lat temu Niemcy wymordowali rodzinę Baranków i czterech ukrywanych przez nich Żydów. Do wydarzenia doszło 15 marca 1943 r. w Siedliskach w Małopolsce.
Barankowie mieszkali pośrodku wsi Siedliska w powiecie miechowskim. W ich gospodarstwie znalazła schronienie pięcioosobowa rodzina krawców, mimo że za pomoc Żydom groziła kara śmierci, a w okolicy odbywały się liczne egzekucje za ich ukrywanie.
Rano 15 marca przed dom Baranków zajechała furmanka z uzbrojonymi funkcjonariuszami Sonderdienstu — policji pomocniczej, składającej się głównie z volksdeutchów. Sąsiadom Baranków kazano wynieść wszystko z zabudowań gospodarczych, jednak po opróżnieniu stodół nie znaleziono ukrywających się osób. Wówczas Niemcy sami przeszukali zabudowania i wywlekli czterech mężczyzn. Po zamordowaniu Żydów zastrzelili ukrywającą ich rodzinę. Zamordowanych pochowano 100 metrów od stodoły, w wykopanym naprędce dole.
Mieszkaniec gospodarstwa Baranków w Siedliskach Zbigniew Żak, w reportażu Polskiego Radia mówił, że Wincenty Baranek ukrywał Żydów, wiedząc o możliwych konsekwencjach. - Pamiętam, że przed tą egzekucją była odprawa sołtysów w Charsznicy (wsi w pobliżu Miechowa — przyp. red.). Szef Gestapo, starosta, zwracali się do sołtysów, że jeżeli ktoś ma Żydów, to żeby zgłosił, bo będzie kara śmierci — opowiadał.
W 2012 roku 5-osobowa rodzina Baranków została pośmiertnie wyróżniona medalami „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”. Podczas ceremonii w Muzeum Żydów Polskich wręczył je ówczesny ambasador Izraela w Polsce Cewi Rawner. Podkreślał, że ludzie, którzy ryzykowali życiem, aby pomóc Żydom, zasługują na najwyższe uznanie.
- Czujemy nie tylko, że potrzebujemy być wdzięczni, ale myślimy, że to jest najważniejsze przesłanie: że trzeba wierzyć w człowieka, że w najgorszych czasach jednak będą ludzie, i to może nam dać jakąś nadzieję — mówił wówczas Cewi Rawner.
Jak podkreślił historyk Jan Żaryn, w Polsce za pomoc Żydom groziły wyjątkowe restrykcje włącznie z karą śmierci — niespotykaną jako sankcja za ratowanie Żydów w innych krajach okupowanych przez Niemców. „Była to kara egzekwowana w sposób bezwzględny. Rodziny Ulmów, rodziny Kowalskich, wiele innych rodzin, które znamy z imienia i nazwiska, to jednak wierzchołek góry lodowej. Tych Polaków, których jeszcze nie znamy, było dużo więcej. Oni wpisują się w kanon bohatera II wojny światowej” - zaznaczył Jan Żaryn.