30 lat temu, 27 maja 1990 r., odbyły się w Polsce pierwsze od kilkudziesięciu lat wybory samorządowe. Były to zarazem pierwsze w III RP w pełni wolne wybory. Przywrócenie samorządności wspólnot lokalnych uznawane jest za jedną z najważniejszych reform okresu transformacji ustrojowej.
Postulat przywrócenia samorządu powrócił w ostatnich miesiącach istnienia PRL. Sprawa jego odbudowy pojawiła się już podczas obrad pierwszych posiedzeń Senatu w lipcu 1989 r. 29 lipca senatorowie przyjęli ogólny plan reformy. W grudniu 1989 r. nowelizacja konstytucji, która określała Rzeczpospolitą Polską jako „demokratyczne państwo prawa”, otworzyła drogę do prac nad szczegółowymi rozwiązaniami przygotowywanej reformy. Już podczas rozmów okrągłego stołu w zespole ds. samorządu lokalnego prawnik Michał Kulesza poruszył kwestię uchwalenia samorządowej ordynacji wyborczej. Jesienią Kulesza wszedł w skład powołanego przy Radzie Ministrów zespołu ds. reformy. Jego zapleczem eksperckim stała się powołana we wrześniu 1989 r. Fundacja Rozwoju Demokracji Lokalnej. Jej działalność skupiała się na doradztwie kadrom samorządowym i wspieraniu ich inicjatyw. Na czele FRDL stanął senator Jerzy Regulski. Z jego inicjatywy prace nad ordynacją skupiły się w Senacie. Osią sporów wśród senatorów była kwestia przyjęcia systemu głosowania. Ostatecznie zdecydowano, że w małych gminach będzie obowiązywała ordynacja większościowa w jednomandatowych okręgach wyborczych. Uznano, że w małych wspólnotach mieszkańcy będą głosować na lokalnych liderów, a nie polityków. W większych miastach wprowadzono ordynację większościową i system wielomandatowy.
W styczniu 1990 r. senatorowie zakończyli pracę nad projektem reformy. Sejm przyjął ustawę o samorządzie gminnym 8 marca 1990 r. Przewidywała ona wprowadzenie jednostopniowego samorządu terytorialnego. W miejsce istniejących w PRL rad narodowych utworzono rady gminy o znacznie większych uprawnieniach. Kluczowym elementem ich pozycji była niezależność finansowa. Nowo wybrane rady gmin powoływały swoje władze wykonawcze – prezydentów miast (w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców oraz tych, gdzie dotąd byli prezydenci, czyli praktycznie w większości miast powyżej 50 tys. mieszkańców), burmistrzów (w mniejszych miastach) oraz wójtów (w gminach wiejskich).
27 maja 1990 r. mieszkańcy Polski wybierali składy 2383 rad gmin, 145 rad miejskich w miastach do 40 tys. mieszkańców, 110 rad miejskich w miastach powyżej 40 tys. mieszkańców, 574 rad gminno-miejskich oraz 7 rad dzielnic miasta stołecznego Warszawy. Radnych wybierano w 47 997 okręgach wyborczych (47 254 jednomandatowych i 743 wielomandatowych). W stolicy głosowano również w wyborach do ośmiu rad dzielnic, których kompetencje były odtąd zbliżone do rad gmin. Co ciekawe, nie udało się w nich obsadzić wszystkich mandatów. W jednej z dzielnic liczba kandydatów była niższa niż liczba kandydatów na zwycięskiej liście.
W majowych wyborach wzięło udział zaledwie 42 proc. uprawnionych do głosowania. Był to wynik słabszy niż w elekcji do Sejmu „kontraktowego” w czerwcu 1989 r., gdy w pierwszej turze do urn poszło 62 proc. wyborców. Frekwencję nieco wyższą od średniej udało się uzyskać w okręgach jednomandatowych. 27 maja oddano ok. 2 proc. głosów nieważnych. Po wyborach wniesiono 363 protesty. Po ich rozpatrzeniu unieważniono wyniki w 81 jednomandatowych okręgach wyborczych.
Reforma samorządowa z roku 1990 miała niepełny charakter. Kolejny etap reformy administracyjnej został wprowadzony 1 stycznia 1999 r. Polegał na stworzeniu dwóch dodatkowych szczebli samorządu – powiatów i samorządowych województw. Tych ostatnich miało być od tego momentu nie 49, ale 16. Powstały samorządy wojewódzkie i powiatowe. W 2002 r. po raz pierwszy wybory samorządowe obejmowały również bezpośrednie głosowanie na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Zmiana ta przyczyniła się do stopniowego wzrostu zainteresowania społecznego wyborami samorządowymi. W styczniu 2018 r. wydłużono kadencję organów samorządowych do pięciu lat i wprowadzono zasadę dwukadencyjności wójtów, burmistrzów i prezydentów miast.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Kurski: jednego dnia Sutryk popiera Trzaskowskiego, drugiego przychodzi po niego CBA. To sprawka Tuska.
Gembicka: Tusk pręży muskuły i mówi, że nie wpuści migrantów, a za plecami Polaków zgadza się na wszystko
Ujawniamy! To im Sutryk zafundował studia. ZOBACZ!
Nitras wzywa imienia Jezus na wieść o zatrzymaniu Sutryka