Pandemia koronawirusa sprawia, że wiele osób martwi się, że popadnie w stan niewypłacalności. Patrząc na prognozy można stwierdzić, że tego typu ryzyko jest bardzo wysokie. Dlatego też przedsiębiorcy powinni na bieżąco monitorować stan ekonomiczny i finanse swojej firmy.
Aby pomóc takim osobom rozeznać się w przepisach zmieniających się wraz z kolejnymi tarczami antykryzysowymi, pojawiła się idea "ostrych dyżurów prawnych”. Jest to wspólna inicjatywa poseł Iwony Arent i mec. Lecha Obary z olsztyńskiej kancelarii prawnej. W tym tygodniu tematyka „ostrego dyżuru” koncentrowała się na „restrukturyzacji po nowemu”, czyli według przepisów z tarczy antykryzysowej 4.0.
- Panie mecenasie, na co należy zwrócić szczególną uwagę podczas analizy tego, czy nasza firma jest wydolna finansowo? Jakie zagrożenia wiążą się z ewentualną niewydolnością oraz jak się przed tym bronić? Innymi słowy – jakie jest remedium na tego typu problemy?
- Szczególnie ważnym aspektem jest odpowiedź na pytanie - czy przedsiębiorstwo jest w stanie regulować swoje wymagalne zobowiązania i tym samym, czy nie jest jeszcze za późno na podjęcie odpowiednich środków naprawczych. W przypadku, gdy przedsiębiorstwo jest zagrożone niewypłacalnością, istnieją szanse na jego uratowanie poprzez przeprowadzenie postępowania restrukturyzacyjnego. Restrukturyzacja jest możliwa także w przypadku, gdy spółka jest już w stanie niewypłacalności - powiedział r. pr. Lech Obara
- Jakie zatem przedsiębiorcy mają wyjście z tej patowej zdawałoby się sytuacji?
- Tarcza 4.0 likwiduje dotychczasowe bariery przeprowadzania restrukturyzacji - przewlekłość postępowań sądowych oraz ogromne koszty opłat sądowych i wynagrodzenia doradców restrukturyzacyjnych. Teraz tańszy doradca „od ręki” samodzielnie otworzy postępowanie restrukturyzacyjne, zawiesi wszystkie toczące się postępowania egzekucyjne i spróbuje przekonać wierzycieli do zawarcia układu z dłużnikiem. Rola sądu ograniczy się jedynie do jego formalnego zatwierdzenia. Jest to doskonałe rozwiązanie dla osób, które już „cisną” egzekucje. I to jest zaleta nowej restrukturyzacji. Będzie szybciej, taniej i bezpieczniej. Co ważne – bezpieczniej zarówno dla dłużnika jak i dla wierzyciela. Dla dłużnika – bo zawieszanie są wszystkie postępowania egzekucyjne. Automatyczne zawieszenie egzekucji dotyczy wszystkich wierzycieli, którzy dysponują zabezpieczeniami (np. hipoteką) - stwierdził.
Dla wierzyciela – bo dłużnik nie będzie mógł „uciec” z majątkiem. Wszystkie czynności przekraczające zakres zwykłego zarządu wymagają bowiem zgody nadzorcy.
Do tej pory barierą - często nie do przejścia przez przedsiębiorców - były koszty. Teraz, jeśli ktoś chce sam, lub za pomocą księgowej sporządzić wniosek restrukturyzacyjny, to wstępne koszty są praktycznie zerowe (dotychczas było to 5,6 tys. zł).
- A wada? Bo skoro są zalety, to zapewne są i wady.
- Wadą może być to, że przedsiębiorca ma jedynie 4 miesiące na porozumienie z wierzycielami - powiedział Mec. L. Obara:
- A jeśli nie zdąży porozumieć się z nimi w tym czasie? Czy to już koniec marzeń o restrukturyzacji?
- Nie. Wówczas odbywa się to tak jak wcześniej – restrukturyzacja drogą sądową, gdzie koszty są już jednak znacząco wyższe - stwierdził radca prawny
Podczas tej edycji „ostrego dyżuru” przy telefonie dyżurował r.pr. Kamil Nowacki. Rozwinął on wypowiedź mec. Obary odnośnie wspomnianych kosztów.
- Osoby, które dzwoniły zastanawiały się nad poddaniem restrukturyzacji ich jednoosobowych działalności gospodarczych. Przeszkodą były przewidywane koszty postępowania. Jednak przepisy z tarczy 4.0 dotyczące uproszczonej restrukturyzacji są w tym względzie „łaskawsze” dla przedsiębiorców.
- Zamierzeniem ustawodawcy jest zmniejszenie dotychczas obowiązujących kosztów postępowania. W przypadku uproszczonego postepowania restrukturyzacyjnego dotyczącego mikro i małych przedsiębiorców przewidziano, że wynagrodzenie nadzorcy układu nie może być wyższe od 15 proc. kwoty przeznaczonej dla wierzycieli zgodnie z postanowieniami układu. Ponadto w przypadku gdy kwota przeznaczona dla wierzycieli zgodnie z postanowieniami układu przekracza 100 tys. złotych, wynagrodzenie od kwoty przewyższającej 100 tys. złotych nie może przekroczyć równowartości 3 proc. kwoty przeznaczonej dla wierzycieli. Z kolei w przypadku, gdy kwota przeznaczona dla wierzycieli zgodnie z postanowieniami układu przekracza 500 tys. złotych, wynagrodzenie od kwoty przewyższającej 500 tys. złotych nie może przekroczyć równowartość 1 proc. kwoty przeznaczonej dla wierzycieli. W praktyce oznacza to, że jeżeli w planie spłat wierzycieli przeznaczona dla nich kwota będzie wynosiła 800 tys. złotych to koszt wynagrodzenia nadzorcy układu wyniesie nie więcej niż 30 tys. złotych. Jednak i ta opcja jest korzystna. Układ sądowy zazwyczaj przewiduje umorzenie odsetek w całości, zaś kwoty głównej w wysokości od 20 do 80 proc., oraz rozłożenie zobowiązań na raty nawet na 10 lat, a także odroczenie pierwszej spłaty na rok czy dwa. Na treść propozycji układowej wpływa porównanie stanu majątku przedsiębiorstwa w stosunku do długów (pasywów) – wyjaśnia r.pr. Kamil Nowacki.