Mieszkania drożeją wolniej, ale te najtańsze kupić można tylko w nielicznych miastach
Obniżki cen mieszkań pojawiły się w kilku miastach, ale w większości ceny wciąż rosną, choć wolniej niż wcześniej. Na rynku wtórnym sytuacja jest bardziej skomplikowana – podwyżki dominują, a okazji do niższych cen prawie nie ma.
Spadki na rynku pierwotnym
Na rynku pierwotnym obniżki odnotowano m.in. w Poznaniu (-5 proc. k/k), Szczecinie (-3,5 proc. k/k) oraz Gdańsku (-1,4 proc.). Stabilność cen cechowała miasta takie jak Lublin, Kielce, Bydgoszcz czy Opole, gdzie wzrosty nie przekroczyły 1 proc. Wyjątkiem okazały się Kraków i Wrocław, gdzie ceny wzrosły odpowiednio o 5,2 proc. i 8,8 proc., osiągając rekordowe poziomy.
Wzrosty na rynku wtórnym
Rynek mieszkań z drugiej ręki zdominowały wzrosty. Jedynym wyjątkiem były Kielce, gdzie ceny spadły. W większości miast wojewódzkich wzrosty wyniosły od ok. 2,5 proc. (Kraków, Poznań) do ponad 9 proc. w Szczecinie. Szczególnym problemem dla kupujących pozostają zawyżone ceny w ogłoszeniach, które sprzedający często korygują w trakcie negocjacji.
Efekt spadającego popytu
Mniejszy popyt to jeden z kluczowych czynników hamujących wzrost cen na rynku pierwotnym. W III kwartale 2024 roku deweloperzy wprowadzili na siedmiu największych rynkach 12 tys. mieszkań, ale sprzedali niespełna 9 tys. lokali. Mimo to liczba ofert na rynku wtórnym i wtórny wzrost cen wskazują, że rynek wciąż pozostaje trudny dla kupujących.
Źródło: bankier.pl
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.