Sytuacja na świecie związana z pandemią Covid-19, a także rosyjską agresją na Ukrainie spowodowała, że inflacja jest obecnie rekordowo wysoka. Na jej poziom znaczący wpływ mają wysokie ceny na rynku nośników energii i paliw. Wskaźniki inflacji w danym państwie uzależnione są również od stopnia rozwinięcia gospodarki oraz dostępności do surowców energetycznych. Eksperci przewidują, że inflacja obniży się z końcem 2023 roku, lecz docelowy poziom osiągnie dopiero na przełomie roku 2024 i 2025.
Zdaniem Krzysztofa Pietraszkiewicza Prezesa Związku Banków Polskich przyczyn wysokiej inflacji jest kilka. Jedną z głównych jest bardzo luźna polityka monetarna, prowadzona we wszystkich krajach świata oraz brak wyciągania wniosków i brak rekcji na to, co się dzieje w świecie finansów po kryzysie finansowym. Duży wpływ mają również czynniki zewnętrze, takie jak ceny paliw na rynkach międzynarodowych, zerwanie łańcuchów dostaw surowców, sytuacja po pandemiczna na całym świecie oraz trwający konflikt militarny za naszą wschodnią granicą.
„Świat został zalany pieniądzem i wiele osób, wielu polityków w różnych krajach uwierzyło, że ten pieniądz zawsze będzie dostępny, będzie tani. Doszło moim zdaniem do oderwania w dużej mierze efektów pracy ludzi, od zasad wynagradzania, a wydajność pracy w wielu krajach zaczęła spadać”. – dodał.
Z kolei dr Cezary Mech doradca prezesa Narodowego Banku Polskiego, zauważył, że procesy inflacyjne są pochodną wzrostu kosztów energii na rynkach surowców. Zaznaczył przy tym, że ceny węgla kamiennego wzrosły w ostatnim czasie sześciokrotnie, gaz ziemny podrożał trzynastokrotnie, a jeśli chodzi o ceny ropy naftowej w ciągu ostatnich dwóch lat, zwiększyły się one dwukrotnie.
„Polska niestety, ale jest w 50 procentach uzależniona od nośników energetycznych sprowadzanych z zewnątrz, a więc to oddziaływanie jest na poziomie około 6 punktów procentowych PKB. A więc jest ono bardzo silne i przekłada na to, że nasze dochody nie rosną równie szybko, jak wzrastają ceny”. – powiedział.
Według Tomasza Bursy wiceprezesa OPTI TFI za wysoką inflację odpowiada szok energetyczny oraz osłabienie złotego na rynku. Patrząc na ceny żywności, paliw czy surowców wydaje się, że inflacja od marca zacznie spadać i na koniec roku może osiągnąć jednocyfrowy wynik. Docelowy poziom inflacji na poziomie 3 lub 4 procent jest realny dopiero na przełomie roku 2024 – 2025.
Krzysztof Pietraszkiewicz zaznaczył, że inflacja w Polsce jest jedną z najwyższych w Europie. Z kolei Bursastwierdził, że porównywanie poziomu inflacji między krajami jest bardzo trudne, gdyż różne są struktury gospodarki, a także różne zapotrzebowanie na surowce energetyczne i uzależnienie od nich.
„Oczywiście strukturę gospodarki można zmieniać i dostosować jako mniej eksponowaną na czynniki zewnętrzne. Natomiast tego się nie zrobi w rok czy dwa, bo to jest, chociażby zmiana energetyczna, zwiększenie OZE czy energii jądrowej. To są projekty na kilkadziesiąt lat i my, ten rząd, następny i następny tego po prostu nie zmienią”. – dodał.
Dr Cezary Mech podkreślił, że na wskaźnik inflacji w każdym kraju europejskim mają wpływ ceny żywności czy ceny nośników energii. W dużej mierze uzależnione jest to także od zasobów surowcowych danego państwa, a także od stopnia rozwinięcia gospodarki oraz wzrostu dobrobytu.
Prezes Związku Banków Polskich twierdzi, że szybki spadek inflacji związany jest z wieloma zagrożeniami. Jednym z nich jest to, że jesteśmy właśnie w roku wyborczym i trudno jest oczekiwać, że zostaną zawarte jakieś porozumienia. Drugim, wciąż trwająca wojna na Ukrainie, co w konsekwencji prowadzi do zwiększonych nakładów na wydatki zbrojeniowe. Dużym zagrożeniem jest także niejasność co do cen energii i paliw.
Według Tomasza Bursy do polityki pieniężnej należy podchodzić racjonalnie i nie podejmować zbyt pochopnie decyzji. Jak zaznacza realne przełożenie spadku inflacji na portfele Polaków, będzie widoczne dopiero po obniżeniu stóp procentowych, które najprawdopodobniej będzie miało miejsce w 2024 roku.
Więcej w materiale wideo. Polecamy!
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Kurski: jednego dnia Sutryk popiera Trzaskowskiego, drugiego przychodzi po niego CBA. To sprawka Tuska.