92 tysiące osób demonstrowało w czwartek w całej Francji przeciwko rządowym planom reformy emerytalnej - poinformowało francuskie ministerstwo spraw wewnętrznych. W Paryżu na ulice wyszło 7800 osób.
"Będziemy szli aż do skutku" - skandowali manifestanci. Jak pisze dziennik "Le Monde" w Paryżu protest przeszedł z dzielnicy Montparnasse na Place d'Italie. Tam rozwinięto kolejne transparenty, które głosiły m.in. "Praca bez końca", "Ta władza uderza poniżej pasa".
Jak pisze francuska prasa, eksperci nie mają złudzeń, że społeczny opór przeciwko rządowym planom reformy emerytalnej jest coraz mniejszy. Dla porównania przytaczane są liczby z poprzednich manifestacji, które odbyły się 6 lutego. Wówczas na ulice całego kraju wyszło 121 tys. ludzi, z czego w Paryżu 15200.
"Nadal są ferie szkolne" - próbowała tłumaczyć spadkowy trend 42-letnia Nathalie, asystentka pielęgniarka z miejscowości Garches koło Paryża. Jej zdaniem ruch protestacyjny zaczyna także "zbyt mocno oddziaływać na portfele". "Nie każdy jest w stanie wytrzymać finansowo po dwóch miesiącach demonstracji; przy pensji 1800 euro nikt tyle czasu nie przetrwa. Gdyby nam płacono 4000 euro miesięcznie, byłoby nas znacznie więcej na ulicach" - dodała.
W pozostałych miastach demonstracje były o wiele mniej liczne niż w stolicy. W Tuluzie demonstrowało 2700 osób, w Hawrze 2200, 2000 w Clermont-Ferrand, 1750 w Nantes, 1500 w Rennes, 1200 w Montpellier.
Protesty we Francji przeciwko rządowym planom ujednolicenia i uproszczenia systemów emerytalnych trwają od ponad dwóch miesięcy. Jest to najdłuższy protest w tym kraju od 1968 roku.
Reforma, którą przygotowuje rząd prezydenta Emmanuela Macrona, ma zlikwidować wszelkie specjalne systemy, pozwalające na wcześniejsze odejście na emeryturę. Ogólnokrajowa akcja strajkowa przeciw tym planom m.in. sparaliżowała transport i doprowadziła do zamknięcia szkół.
Macron chce podnieść wiek emerytalny z 62 do 64 lat, gdyż uważa, że obecny system jest zbyt kosztowny. Obecnie rząd pozostawił jednak niezmieniony minimalny wiek przejścia na emeryturę na poziomie 62 lat, ale chcąc zachęcić Francuzów do dłuższej pracy, ustalił tzw. preferowany wiek przejścia na emeryturę na 64 lata.
Związki zawodowe twierdzą, że reforma emerytalna jest częścią prezydenckich planów, polegających na zniesieniu ciężko wywalczonych praw pracowniczych i chcą zachować system, który pozwala niektórym pracownikom przejść na emeryturę już w wieku 50 lat.