Ukraińskie dzieci z okupowanych przez Rosjan terenów obwodu zaporoskiego na południu kraju, są zmuszane w szkołach do różnych prorosyjskich postaw. Mowa tu między innymi o śpiewaniu hymnu okupanta czy pisania listów ze "słowami wsparcia" dla żołnierzy wroga. O tym fakcie poinformował portal Centrum Narodowego Sprzeciwu, utworzony przez Siły Operacji Specjalnych ukraińskiej armii.
W kontrolowanym przez najeźdźców mieście Tokmak dzieci muszą m.in. uczestniczyć w obowiązkowych "rozmowach o ważnych sprawach", czyli propagandowych pogadankach na temat wojny, które zostały tam wprowadzone na wzór podobnych zajęć w Rosji.
W przypadku, gdy uczniowie odmawiają pisania listów do żołnierzy agresora, rodzice tych dzieci są dyscyplinarnie wzywani do szkoły. Wszystkie listy sprawdzają nauczyciele przywiezieni z Rosji. Te same osoby dyktują też uczniom, co mają pisać, zaalarmowało Centrum.
Rosja prowadzi zbrodniczą politykę, próbując zniszczyć tożsamość narodową całych pokoleń Ukraińców, podkreślono.
W poniedziałek rządowy serwis przekazał doniesienia, że na podbitych terenach południa Ukrainy rosyjscy okupanci utworzyli pierwsze oddziały młodzieżowej organizacji paramilitarnej Junarmia (Młoda Armia).
Najeźdźcy opracowali plan, który przewiduje rusyfikację dzieci i młodzieży na kontrolowanych przez Moskwę terenach południowej Ukrainy. Na zrealizowanie tego zadania wróg chce poświęcić 10 lat. Kluczową rolę w tym procederze mają odgrywać różne organizacje, w tym paramilitarne. Niektóre z nich przypominają Hitlerjugend z czasów nazistowskich Niemiec, inne natomiast sowiecki Komunistyczny Związek Młodzieży (Komsomoł), alarmowało Centrum pod koniec stycznia.
Doniesienia o indoktrynacji dzieci na terenach Ukrainy zajętych przez agresora pojawiają się niemal od początku rosyjskiej inwazji, rozpoczętej w lutym 2022 roku. W listopadzie Centrum Narodowego Sprzeciwu informowało, że w obwodzie ługańskim najeźdźcy posuwają się nawet do tego, że zachęcają dzieci do denuncjowania osób o "proukraińskich poglądach", w tym własnych rodziców.