Zaremba: Polityczny laik wygrał z doświadczoną polityk. Przemówienie było pojednawcze a kampania tabloidalna
Donald Trump zwycięża w wyborach w Stanach Zjednoczonych! Według przekazanych przez Washington Post informacji, kandydat Republikanów zebrał 276 głosów elektorskich! Mateusz Zaremba, politolog z SWPS, komentował wydarzenie polityczne w Telewizji Republika.
Przemówienie Trumpa było pojednawcze – to dobry znak
"Szok powyborczy" występuje teraz u wielu ludzi ponieważ wyniki sondażowe były zrównane ale w środku każdy czuł, że to doświadczona polityk jaką jest Clinton wygra wybory. Sytuacja jest teraz bardziej nieprzewidywalna więc musimy poczekać na pierwsze kroki nowego prezydenta. Nie dziwi mnie rakcja europejskich polityków. Trump to człowiek nieprzewidywalny z brakiem doświadczenia w stosunkach międzynarodowych.
W USA sondaże nie mają sensu
Wyolbrzymiono negatywny elektorat obydwojga kandydatów a nie skupiono się na tym pozytywnym. Wszyscy trzymali się wyników sondażowych zapominając o tym, że ogólnokrajowe sondaże nie mają prawa bytu w Stanach Zjednoczonych. Pokazywany wynik zbiorczy nie daje takich ifnormacji, jak patrzenienie na każdy stan z osobna.
Mając przykładowy stan, w którym Trump lub Clinton wygrywają jednym procentem nie jesteśmy w stanie oszacować, który z kandydatów wygra – ponieważ błedy sondażowe szacuje się na +/- 3 proc. a zwycięzca z danego stanu zgarnia całą pulę głosów – taki system wyborczy.
Ostra kampania, słabe społeczeństwo
Kampania obydwojga kandydatów była ostra, personalna i trochę niemerytoryczna. Tabloidowa. Kandydaci po takich wyborach mają duży kłopot z tym, żeby połączyć silnie podzielone społeczeństwo. W takich populistycznych kampaniach kandydaci grają na krótką metę, tzn. najpierw wygram wybory a później się zobaczy.
Społeczeństwo w USA straciło poczucie stabilności i wrażenie, że ich dzieci mają szanse na dobrobyt. Klasa średnia liczy dzięki trampowi na polepszenie swojego życia, dlatego ekonomia ma tutaj spore znaczenie.
Polityka lubi zaskakiwać
Trump odniósł wielki, osobisty sukces. Człowiek bez żadnego politycznego doświadczenia wygrywa wybory w mocarstwie. Clinton natomiast, która bardzo dobrze zna Biały Dom, pełniła wiele istotnych funkcji w polityce a nawet w "samym jądrze" tej polityki, przegrywa walkę o fotel prezydenta z laikiem.