Zamach pod Moskwą. Red. Tomasz Sakiewicz: Pierwszymi podejrzanymi są funkcjonariusze Putina
Jeśli Putinowi uda się obciążyć odpowiedzialnością za to, co się dzieje państwo ukraińskie oznaczać to będzie przyspieszenie mobilizacji w tych miastach, które do tej pory nie były nią objęte. Być może zaangażowane zostaną do wojny inne środki niż te, wykorzystywane do tej pory - mówił w TV Republika Tomasz Sakiewicz.
Jak mówił w wydaniu specjalnym Telewizji Republika redaktor naczelny stacji Tomasz Sakiewicz, „mamy prawdopodobnie do czynienia ze scenariuszem już nam znanym”. - Trzeba pamiętać, że wojny w Czeczeni wybuchały po wielkich prowokacjach; sławetne wysadzanie bloków z ludźmi - przypomniał.
- Jest podejrzenie, oczywiście nie mamy dowodów, gigantycznej prowokacji ze strony obozu władzy. Nie można niczego przesądzać - wskazał.
Zdaniem Sakiewicza, ofiar będzie więcej. - Tam było bardzo dużo ludzi. Niepotwierdzone są informacje o wybuchających bombach. Wprost strzelano do nieuzbrojonych ludzi - odniósł się do nagrań dostępnych w sieci.
- Jeśli Putinowi uda się obciążyć odpowiedzialnością za to, co się dzieje państwo ukraińskie oznaczać to będzie przyspieszenie mobilizacji w tych miastach, które do tej pory nie były nią objęte. Być może zaangażowane zostaną do wojny inne środki niż te, wykorzystywane do tej pory - mówił.
I dalej: „władza Putina jest ludobójcza. Nie liczy się po stronie przeciwnika, po stronie tego, którego napada, ale nie liczy się też z ofiarami po własnej stronie. Podkreślę raz jeszcze: nie mamy żadnego dowodu na to, że to na władze Rosji spada odpowiedzialność, jednak tego typu scenariusze były już realizowane. Pierwszymi podejrzanymi są funkcjonariusze Putina, jego reżim. Dopiero potem można rozpatrywać inne scenariusze”.
Zaledwie kilka tygodni po tym, jak Putin w 1999 r. został po raz pierwszy premierem Rosji, w Bujnaksku, Moskwie i Wołgodońsku wysadzone zostały w nocy budynki mieszkalne. Łącznie zginęło 313 osób. 932 ludzi zostało rannych. Rosyjskie służby oskarżyły o te czyny czeczeńskich terrorystów, co stało się pretekstem do krwawej agresji w Czeczenii. Aleksandr Litwinienko ujawnił w książce „Wysadzić Rosję”, że seria zamachów bombowych przeprowadzona została przez FSB i miała wylansować Putina.
#WydanieSpecjalne | @TomaszSakiewicz: Strzelano wprost do nieuzbrojonych ludzi, a później podpalono galerię handlową. Kompletnie nie wiadomo ile jest ofiar tego ataku. Pewnie ta liczba będzie stale rosła, pytanie tylko, jakie będą tego skutki.#włączprawdę #TVRepublika pic.twitter.com/G5K2fVtIKk
— Telewizja Republika 🇵🇱 #włączprawdę (@RepublikaTV) March 22, 2024