Komitet Centralny rządzącej Komunistycznej Partii Chin ogłosił w niedzielę propozycję zniesienie przepisu, który uniemożliwia wyboru prezydenta na więcej niż dwie kadencje. Umożliwiłoby to Xi Jinpingowi pozostanie na stanowisku po 2023 roku.
Biuro Polityczne Komitetu Centralnego przedstawiło projekt zmian chińskiej konstytucji, który zakłada usunięcie z niej zapisu o tym, że prezydenci i wiceprezydenci Chin nie mogą służyć dłużej niż przez dwie kadencję z rzędu. Informacje te podała chińska państwowa agencja Xinhua.
Dyskusja nad projektem rozpocznie się w poniedziałek podczas posiedzenia plenarnego Komitetu Centralnego. Następnie zostanie on poddany pod głosowanie w czasie dorocznej sesji Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych (OZPL) - chińskiego parlamentu.
Ta zmiana umożliwi Xi Jinpingowi pozostanie na stanowisku prezydenta Chin bezterminowo po zakończeniu jego drugiej kadencji, która rozpocznie się po zakończeniu zebrania OZPL. Xi Jinping rządzi KPCh od listopada 2012 roku, a od marca 2013 roku jest prezydentem Chin. W czasie swojej pierwszej kadencji skupił władzę w swoich rękach i obecnie uznawany jest za najsilniejszego chińskiego przywódcę od czasu Mao Zedonga i Deng Xiaopinga.
Sprawę specjalnie dla portalu Telewizji Republika skomentował Mateusz Podgórski - Polak mieszkający na stałe w Chinach - Dla wielu ludzi w Chinach obecne wydarzenia nie są żadnym zaskoczeniem. Mnóstwo ludzi domyślało się, że tak to się skończy, prędzej czy później. W świetle obecnej sytuacji nastroje są mieszane. Ludzie wiedzą, że usunięcie kadencyjności to prawdopodobnie nic dobrego, oddala od demokracji i sprawia, że w przyszłości przekazanie władzy w inne ręce będzie o wiele cięższe, ale nikt nie może nic na to poradzić. Xi Jinping jest przebiegły i doskonale wiedział co robi. Przygotowywał się do tego już od dłuższego czasu, robiąc czystki w rządzie (oficjalnie nazwane 'zapobieganiem korupcji') i pozbywając się potencjalnej konkurencji. Usunięcie kadencyjności to zmiana, której skutków nie ujrzymy prędko, ale na pewno będą one poważne i znaczące, mające wpływ na globalną scenę polityczną.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Kurski: jednego dnia Sutryk popiera Trzaskowskiego, drugiego przychodzi po niego CBA. To sprawka Tuska.
Gembicka: Tusk pręży muskuły i mówi, że nie wpuści migrantów, a za plecami Polaków zgadza się na wszystko
Ujawniamy! To im Sutryk zafundował studia. ZOBACZ!
Nitras wzywa imienia Jezus na wieść o zatrzymaniu Sutryka