Tomasz Froelich: Imigracja nie przynosi pozytywnych efektów
"Proszę zobaczyć na przykładzie choćby tego, co się wydarzyło 31 stycznia przed siedzibą Telewizji Republika. Wyobraźmy sobie, że taka sytuacja i wszystkie poprzednie, do których dochodziło przez 15 miesięcy rządów tej koalicji, że to ma miejsce w czasach, gdy rządzi PiS czy Konfederacja. Założę się, że na szczeblu Unii Europejskiej byłyby co tydzień debaty o tym jak to w Polsce jest naruszana praworządność. Byłyby ciągłe komunikaty o tym z Komisji Europejskiej. A tymczasem teraz cisza. Im wszystko wolno. Dlaczego? Bo mają cały unijny establishment za sobą." - mówi w wywiadzie dla portalu tvrepublika.pl Tomasz Froelich, niemiecki europoseł i ostrzega przed scenariuszem rumuńskim w wyborach prezydenckich w Polsce.
Rzeczywistość jest po naszej stronie – rozmowa z Tomaszem Froelichem, Polakiem i Niemcem w jednej osobie, europosłem prawicowej Alternatywy dla Niemiec (AfD)
Jaki jest pana związek z Polską?
Urodziłem się w Hamburgu, ale rodzina jest z Polski. Wprawdzie część korzeni mieliśmy niemieckich, ale to byli asymilowani Niemcy. Historia tej asymilacji sięga połowy XIX wieku.
Rodzice zawsze dbali, żeby utrzymać Polskość w naszej rodzinie.
Polscy patrioci i niemieccy patrioci mogą tworzyć wartość w Europie?
Mam nadzieję, bo jak widzimy takie partie jak Platforma Obywatelska i jej profilowo podobne w Europie (między innymi z chadecją niemiecką) potrafiły zbudować szeroki front i dzięki temu mogą robić w Europie i z Europą co chcą. Proszę zobaczyć na przykładzie choćby tego, co się wydarzyło 31 stycznia przed siedzibą Telewizji Republika. Wyobraźmy sobie, że taka sytuacja i wszystkie poprzednie, do których dochodziło przez 15 miesięcy rządów tej koalicji, że to ma miejsce w czasach, gdy rządzi PiS czy Konfederacja. Założę się, że na szczeblu Unii Europejskiej byłyby co tydzień debaty o tym jak to w Polsce jest naruszana praworządność. Byłyby ciągłe komunikaty o tym z Komisji Europejskiej. A tymczasem teraz cisza. Im wszystko wolno. Dlaczego? Bo mają cały unijny establishment za sobą. Dlatego tak ważne jest to, żeby partie reprezentujące wartości patriotyczne bardziej ze sobą współpracowały. To nawet nie chodzi o to, żeby swtorzyć wspólną grupę w Parlamencie Europejskim, ale o wspólne działania celowe w bieżących sprawach. Jak się na przykład coś wydarzy w Polsce, choćby teraz ten 31 stycznia, to żeby wszystkie partie prawicowe, mające wspólną myśl polityczną, żeby artykułowć te problemy w poszczególnych państwach na szczeblu unijnym. To nie jest żadne donoszenie.
Chodzi o to, żeby utrzymać wolność słowa, nasze wartości i naszą suwerenność. Europejska prawica ma tu sporo do zrobienia. Nasi globalistyczni przeciwnicy łączą siły. Jak nie chcemy przegrać, też powinniśmy to zrobić. Bo przecież mamy wspólne cele polityczne.
Ta nieobecność patriotycznej siły w Europie ma swoje początki w okresie powojennym, kiedy to Niemcy zostali pozbawieni możliwości bycia patriotami. Ktokolwiek w Niemczech chciał demonstrować patriotyzm, to natychmiast wpisywano go w nurt neonazizmu. W taki sposób, w niemieckich mediach głównego nurtu (a innych nie widać) próbuje się dziś pozycjonować Alternatywę dla Niemiec, jako partię skrajnie prawicową. Na czym ta skrajna prawicowość miałaby polegać? Macie w sklepiku internetowym Mein kampf? Jeśli partia jest lewicowa, albo liberalna, to jest lewicowa albo liberalna, a jeśli jest prawicowa, to natychmiast jest skrajnie prawicowa, bez względu czy to jest Fidesz na Węgrzech, PiS w Polsce czy AfD w Niemczech, o VOXie w Hiszpanii i Fratelli d’Italia we Włoszech nie wspominając. Ta skrajność, premanentnie łączona z prawicą ma ją deprecjonować, ale przecież skrajność w prawicowości nie jest niczym złym, bo prawicowość to patriotyzm, obrona wartości, prawa do stanowienia narodu o sobie samym. Jaką partią jest Alternatywa dla Niemiec?
To jest partia, która nie jest homogeniczna. Są tu różne środowiska, które wcześniej nie były zorganizowane w żadnej partii. One połączyły siły. Mamy skrzydło wolnościowe, mamy skrzydło narodowe, mamy typowych konserwatystów, mamy konserwatystów, którzy wcześniej byli w CDU. Łączą nas wspólne wartości, łączy nas krytyczność wobec inflacji i stanu gospodarki, łączy nas krytyczność wobec niekontrolowanej migracji, łączy nas krytyczność względem ideologii „woke”. W Polsce może tego jeszcze tak intensywnie nie czuć, ale u nas w Niemczech już tak i to spowodowało, że wielu Niemców, którzy nie byli, nazwijmy to, polityczni, którzy pracują, chodzą od czasu do czasu na mecze w weekend, nagle zaczęli doświadczać tej ideologii. Nie ma w Niemczech możliwości, żeby oglądając mecz piłkarski, nie być narażonym na tę propagandę LGBT. To się zaczyna od reklam, potem jest jakiś przekaz polityczny, symbolika... wcześniej przez cztery lata Black Lives Matter, potem tęczowe opaski. Ludzi to zaczęło denerowować. Nawet tych niepolitycznych, bo nikt nie chce, żeby każdy element życia prywatnego był upolityczniony i zideologizowany. To doprowadziło do odwrotnego efektu. Propagandziści tej ideologii przesadzili i teraz jest reakcja na to, co wynika też z tego, że coraz więcej ludzi czuje, że to co mówi lewica i liberałowie ma niewiele wspólnego z rzeczywistością, że nie ma 67 płci, że imigracja nie przynosi pozytywnych efektów ani w gospodarce, ani w bezpieczeństwie, ani w życiu społecznym. Ludzie widzą, że to wszystko się nie zgadza. My, czyli partie prawicowe, konserwatywne i patriotyczne, mamy rzeczywistość po naszej stronie. Lewicowcy są świetni w teoretyzowaniu. Mają bardzo skomplikowane teorie. Kiedy my wychodzimy na dwór i deszcz pada, to wiemy, że pada z góry. To jest dla nas jasne i nie trzeba nad tym deliberować. Kiedy lewicowiec wyjdzie na ulicę i widzi padający deszcz z góry, to szuka teorii, która objaśni nam, że deszcz jednak pada z dołu. Podejmuje intensywny wysiłek intelektualny, który w efekcie z rzeczywistością nie ma nic wspólnego. Najlepszym przykładem tego oderwania od rzeczywistości są liczba płci i pozytywny wpływ imigracji. To się z rzeczywistością rozmija i coraz więcej ludzi to czuje. Rzeczywistość jest po naszej stronie, a im więcej ludzi to dostrzeże, tym większe będziemy mieli poparcie.
31 stycznie odbyło się głosowanie w Niemczech, żeby minimalnie restrykcyjniej potraktować imigrantów. Chodziło o liczbę osób należących do rodziny uchodźcy, którzy mają prawo wjechać do Niemiec (familiennachzug), żeby to ograniczyć i żeby państwo federalne miało w tym zakresie więcej kompetencji. To było zaledwie kilka dni po tym, jak Afgańczyk zamordował w Aschaffenburgu dwuletnie dziecko i próbował zamordować inne dzieci. Niestety to nie przeszło. Część Chadeków nie zagłosowała, to nie był przypadek. Partie lewicowe uważały, że jeśli CDU zagłosuje tak jak AfD, że to będzie początek faszymu w Niemczech. To są absurdalne tematy i ludzie mają już tego dość. AfD będzie miała bardzo dobry wynik w wyborach, a wybory już za dwa tygodnie.
Lewicowcy są świetni w teoretyzowaniu. Mają bardzo skomplikowane teorie. Kiedy my wychodzimy na dwór i deszcz pada, to wiemy, że pada z góry. To jest dla nas jasne i nie trzeba nad tym deliberować. Kiedy lewicowiec wyjdzie na ulicę i widzi padający deszcz z góry, to szuka teorii, która objaśni nam, że deszcz jednak pada z dołu. Podejmuje intensywny wysiłek intelektualny, który w efekcie z rzeczywistością nie ma nic wspólnego.
Coraz więcej ludzi czuje, że to co mówi lewica i liberałowie ma niewiele wspólnego z rzeczywistością, że nie ma 67 płci, że imigracja nie przynosi pozytywnych efektów ani w gospodarce, ani w bezpieczeństwie, ani w życiu społecznym. Ludzie widzą, że to wszystko się nie zgadza. My, czyli partie prawicowe, konserwatywne i patriotyczne, mamy rzeczywistość po naszej stronie.
Kiedy przedstawiciel jakiejkolwiek dziedziny życia popiera jakąkolwiek inną partię, to nikt nie zwraca na to uwagi, ale kiedy Elon Musk poparł AfD, to larum politycznego establishmentu Niemiec słychać na całym świecie. Czy to nie jest dyskryminowanie człowieka i odbieranie mu demokratycznego prawa do poglądów i wolności ich wyrażania?
Do tego dążą. Elon Musk wygłosił to, co bardzo wielu ludzi w Niemczech myśli, ale co jest sprzeczne z interesem niemieckiego establishmentu i niemieckich mediów głównego nurtu. To jest super przykład ilustrujący hipokryzję Unii Europejskiej i niemieckiego establishmentu. Kilka wpisów Muska, wywiad z Alice Weidel i to jest według nich wielki skandal.
Tymczasem kiedy George Soros ingeruje w sprawy niemieckie czy europejskie, a przecież i polskie, swoimi organizacjami, i tu nie chodzi o pięć czy sześć tweetów, a o grube miliony, a może i miliardy inwestycji w projekty, które doprowadzają do destabilizacji całych regionów, to jest cisza.
Inny przykład to Bill Gates, który w Niemczech niesamowicie ingerował w politykę, miał nawet wywiad w niemieckich wiadomościach, który oglądało kilka milionów Niemców i nikomu to nie przeszkadzało, a kiedy Elon Musk napisał co myśli w kilku wpisach, to urasta to do niesamowitego problemu. Ogłoszono niemal początek faszyzmu w Niemczech.
To jest absurdalne, a jeszcze jak się popatrzy na to, w jaki sposób zareagowała na to Unia Europejska, gdzie tę rozmowę między Alice Weidel a Elonem Muskiem monitorowało 150 urzędników UE, to co to ma do czynienia z wolnością słowa? Unia Europejska wydaje pieniądze na takie bzdury, żeby monitorować debatę pomiędzy Weidel a Muskiem. Dziwię się, że oni nie czują tej hipokryzji, którą uprawiają.
Kilka wpisów Muska, wywiad z Alice Weidel i to jest według nich wielki skandal.
Tymczasem kiedy George Soros ingeruje w sprawy niemieckie czy europejskie, a przecież i polskie, swoimi organizacjami, i tu nie chodzi o pięć czy sześć tweetów, a o grube miliony, a może i miliardy inwestycji w projekty, które doprowadzają do destabilizacji całych regionów, to jest cisza.
Jednocześnie mamy taki przypadek w Rumunii, gdzie wygrał w I turze kandydat krytyczny wobec establishmentu i wybory zostały anulowane. Wybory prezydenckie anulowane w kraju należącym do Unii Europejskiej i nikomu to nie przeszkadzało. Dlaczego? Bo według sondaży wygrałby kandydat prawicowy, krytyczny wobec UE. To jest ta hipokryzja UE. To jest największy skandal wyborczy w historii Unii Europejskiej i nikt o tym nie mówi. To jest tworzenie precedensów i może się okazać, patrząc na to jak są ścigani politycy opozycji, jak dokonano zamachu na media, i to wszystko przeszło, że będzie precedens wokół wyborów prezydenckich w Polsce. To trzeba wskazywać. Próbowałem to moim przemówieniem w Parlamencie Europejskim pokazać, bo ludzie nie wiedzą. W Polsce macie pełny obraz tego, co się dzieje, ale w Niemczech niektórzy mają przeświadczenie, że rok temu przywrócono porządek po ośmiu latach dyktatury. Taka jest percepcja za granicą i to trzeba zmienić, ale to możemy zmienić tylko, jeśli będziemy współpracować. To, co się dzieje w Polsce, to musi być rozpowszechniane i Europejczycy muszą się tego dowiedzieć.
To jest największy skandal wyborczy w historii Unii Europejskiej i nikt o tym nie mówi. To jest tworzenie precedensów i może się okazać, patrząc na to jak są ścigani politycy opozycji, jak dokonano zamachu na media, i to wszystko przeszło, że będzie precedens wokół wyborów prezydenckich w Polsce. To trzeba wskazywać.
My w Niemczech mamy specjalną policję do obserwowania opozycji. Możliwe jest, że tę rozmowę, którą tu prowadzimy, odsłuchuje w czasie rzeczywistym Bundesamt für Verfassungsschutz (Federalny Urząd Ochrony Konstytucji). To jest taka izba niemiecka mająca chronić konstytucję, a tak naprawdę jest tylko instrumentem rządzących, żeby kryminalizować opozycję niemiecką. Kiedy mówię o tym koleżankom i kolegom z PiSu, z Konfederacji, to oni mi niedowierzają, że coś takiego jest. Musimy na arenie międzynarodowej pokazać, co tu się dzieje, i w Polsce i w Niemczech.
W Polsce macie pełny obraz tego, co się dzieje, ale w Niemczech niektórzy mają przeświadczenie, że rok temu przywrócono porządek po ośmiu latach dyktatury. Taka jest percepcja za granicą i to trzeba zmienić, ale to możemy zmienić tylko, jeśli będziemy współpracować. To, co się dzieje w Polsce, to musi być rozpowszechniane i Europejczycy muszą się tego dowiedzieć.
Potrzeba pewnej wspólnoty myśli i wspólnoty interesu i tak jak pan powiedział, trzeba ludziom tłumaczyć, że ta wspólnota nie jest tożsama z identyfikacją światopoglądową. Śledząc historię Niemiec po 1945 roku, zachodzi takie nieodparte wrażenie, że na narodzie niemieckim uwłaszczył się i pasożytuje jakiś układ polityczny, który za wszelką cenę nie chce Niemiec z rąk wypuścić, bo czerpie z tego ogromne korzyści, a jeszcze do tego dołożył sobie mechanizm unijny, czyli czerpanie wszelkich korzyści poprzez Brukselę. W Polsce dość powszechnym jest pogląd, że jeśli rządzi Bruksela, to rządzi tak naprawdę Berlin, tylko ten Berlin, który rządzi Brukselą, to on nie rządzi wcale dla Niemiec. Ciężko mówić o rządach SPD czy CDU, że to były rządy proniemieckie. Doszło nawet do takiej figury, że powstała wielka koalicjia CDU-SPD, która rządziła Niemcami przez 16 lat (z czteroletnią przerwą). Wy, jako AfD, zburzyliście ten układ. Niemcy nie mieli alternatywy. Teraz mają. Niemcy mogą przerwrócić 80-letni beton partyjny (1945-2025) u siebie i unijny beton w Europie. To dlatego dla Niemiec, dla Europy, wybory 23 lutego w Niemczech są tak ważne, jak ważnymi był dla USA i świata wybory 5 listopada 2024 w Stanach Zjednoczonych. Jeśli AfD wygra albo osiągnie wynik, który skomplikuje możliwość stworzenia koalicji pozostałym partiom, to to zmieni sytuację w Europie i powstanie ta wspólnota, o której pan mówił na początku, interesu konserwatywno-prawicowego dla Europy narodów, która będzie zajmie się przede wszystkim gospodarką i ekonomią, do czego tak naprawdę została powołana.
Polityka, którą Berlin uprawia na szczeblu brukselskim nie jest tak naprawdę w interesie niemieckim. Najlepszym przykładem jest zielony ład. Niemiecka gospodarka jest energochłonna i dlatego potrzebuje taniej energii, żeby obniżyć koszty produkcji. Jednocześnie zmiana polityki energetycznej o 180 stopni doprowadziła do tego, że Niemcy nie są w stanie tanio niczego wyprodukować, co doprowadza do tego, że coraz więcej firm się z Niemiec wyprowadza do Chin czy do Ameryki, a to nie jest w interesie niemieckim. To także nie jest w interesie polskim, bo na przykład bardzo dużo polskich firm eksportuje do tych firm na terenie Niemiec. Także to nie jest w interesie obu krajów. To jest wynik chorej ideologii i ja nie mówię, że ochrona środowiska nie jest ważna. Jest bardzo ważna, ale nie można niszczyć całej gospodarki, a to jest to, co robią Berlin i Bruksela. Warto na to zwrócić na to szczególną uwagę, że Niemcy są wiodącą siłą Unii Europejskiej, ale to nie oznacza, że tam są reprezentowane interesy Niemców. Ani pakt migracyjny nie jest w interesie Niemców, ani zielony ład nie jest w interesie Niemców, ani otwarte granice nie są w interesie Niemców. To jest chora lewicowo-liberalna ideologia, która szkodzi i nie jest ani w interesie Niemców, ani Polaków.
AfD jest problemem dla establishmentu. Jest problemem z wielu powodów, ale przede wszystkim dlatego, że na szczeblu już nie tylko landowym na wschodzie, ale też na szczeblu federalnym, coraz trudniej jest stworzyć koalicję bez AfD. To niesamowicie przeszkadza. Największym problemem to jest dla Chadecji, bo ich przywódca, kandydat na kanclerza Friedrich Merz, propaguje teraz trochę bardziej restrykcyjną politykę migracyjną, a jednocześnie wzmacnia kordon sanitarny wokół AfD. To jak to się ma do siebie? Skoro chce odsyłać imigrantów, wzmacniać granice, to potrzebuje do tego partnera, a przecież ani z SPD, ani z Zielonymi mu się to nie uda. Także efekt będzie taki, że będzie jakaś koalicja CDU z Zielonymi, albo z SPD i nic z tego, co dziś CDU obiecuje, nie da się zrealizować. Efekty będą takie, że sytuacja w Niemczech jeszcze bardziej się pogorszy. Będzie więcej imigrantów, gospodarka się pogorszy, będzie jeszcze więcej ataków, jak ten w Aschaffenburgu. Taki rząd szybko się rozpadnie, a profitować będzie na tym AfD. Powinno to cieszyć, ale nie cieszy, bo to się wiąże z pogłębienim kryzysu państwa i to nie jest w interesie Niemców. Wolałbym, żeby inne partie prowadziły lepszą politykę. Pewnie jednak tego nie dojdzie, bo CDU stworzyło kordon sanitarny (brandmauer) wokół AfD.
Niemcy są wiodącą siłą Unii Europejskiej, ale to nie oznacza, że tam są reprezentowane interesy Niemców. Ani pakt migracyjny nie jest w interesie Niemców, ani zielony ład nie jest w interesie Niemców, ani otwarte granice nie są w interesie Niemców. To jest chora lewicowo-liberalna ideologia, która szkodzi i nie jest ani w interesie Niemców, ani Polaków.
Ile jeszcze Niemcy są w stanie znieść, tych upokorzeń, zamachów, tej propagandy o rzeczywistości, która nie istnieje? Młodzież niemiecka, podały ośrodki badań, coraz częściej wyraża się pochlebnie o muzułmanach. To są pewne rzeczy bardzo niebezpieczne dla narodu, które trzeba eliminować, bo zatraca się własną tożsamość narodową, a bez tożsamości niemieckiej Europa może mieć wielki problem. Czy 23 lutego otrzymamy odpowiedź?
Jestem przekonany, że nie dojdzie do koalicji rządzącej w składzie z AfD. Nawet gdyby AfD wygrało wybory, to pozostałe partie będą próbowały tworzyć koalicję bez AfD. Wspomniał pan o bardzo istotnej rzeczy, o tożsamości narodowej. Faktycznie jest tak, że Niemcy, ale nie tylko, bo wiele społeczeństw Zachodnich, ma bardzo negatywny stosunek do własnej tożsamości. To wynika z pedagogiki winy, pedagogiki wstydu. Rozumiem polską perspektywę, bo sam jestem wychowany w rodzinie z polskimi korzeniami, w domu mówiło się po polsku, mam polskie obywatelstwo, ogromny sentyment do Polski, kocham też Polskę, a jednocześnie znam sytuację niemiecką i jestem posłem, który reprezentuje interesy niemieckie. Widzę natomiast ten problem pedagogiki wstydu, który prowadzi do negatywnego stosunku do własnej tożsamości. On ma różne przyczyny. W Niemczech to jest historia, narodowy socjalizm, nazizm, a w innych państwach to jest przeszłość kolonialna. Polakom ciężko to zrozumieć, bo Polacy nie byli kolonizatorami i mają historię, której wstydzić się nie trzeba, ale w społeczeństwach Zachodu jest inaczej. To doprowadza do tego, że czują pewien wstyd i chcą się z tego wyczyścić. To z kolei funkcjonuje przez pseudomoralne czyny, jak na przykład otwarcie granic i przyjmowanie migrantów, żeby wszystkim udowodnić, że nie jesteśmy nazistami, rasistami i prawicowymi ekstremistami. Taki sposób myślenia funkcjonuje w formacjach lewicowych i liberalnych nie tylko w Europie. Także amerykańska lewica powiela ten stereotyp pedagogiki wstydu wyciągając handel niewolnikami z Afryki. To doprowadza do takiej polityki etnomasochistycznej, która jest niebezpieczna. W Ameryce przez tzw. affirmative action, pseudonaukową teorie critical whiteness i ruchy jak Black Lives Matter jest de facto dyskryminacja białych. Takie metapolityczne tendencje obserwujemy na zachodzie od dłuższego czasu, ale powoli szykuje się prawicowa kontrrewolucja - najwyższy czas!
To wynika z winy, pedagogiki wstydu. Rozumiem polską perspektywę, bo sam jestem wychowany w rodzinie z polskimi korzeniami, w domu mówiło się po polsku, mam polskie obywatelstwo, ogromny sentyment do Polski, kocham też Polskę, a jednocześnie znam sytuację niemiecką (...).
Polakom ciężko to zrozumieć, bo Polacy nie byli kolonizatorami i mają historię, której wstydzić się nie trzeba, ale w społeczeństwach Zachodu jest inaczej. To doprowadza do tego, że czują pewien wstyd i chcą się z tego wyczyścić. To z kolei funkcjonuje przez pseudomoralne czyny, jak na przykład otwarcie granic i przyjmowanie migrantów, żeby wszystkim udowodnić, że nie jesteśmy nazistami, rasistami i prawicowymi ekstremistami.
Rzeczona pedagogika wstydu jest wykorzystywana, przez niemiecki establishmet, jako narzędzie przeciwko niemieckiemu społeczeństwu. Zamknięto Niemców w narożniku i powiedziano: nie odzywajcie się, a my będziemy robić, co będziemy chcieli, bo w czasie drugiej wojny światowej wymordowaliście miliony ludzi. No tak, tylko to już było, a dziś nikt nie ma prawa odbierać Niemcom możliwości demonstrowania swojego patriotyzmu i dbania o interes narodowy, a z drugiej strony inne kraje nie mogą postrzegać - w szczególności te kraje, które mają krzywdę głęboko w pamięci, jak Polska – że jeśli Niemcy dbają o interes narodowy, to to zaraz jest niemiecki imperializm. Każdy ma prawo dbać o swój interes, a im bardziej kraje będą o swój własny interes dbały, tym Europa będzie silniejsza. Pedagogika wstydu wykorzystywana przez niemiecki rząd przeciw niemieckiemu społeczeństwu jest wbrew interesowi narodów Europy.
To jest właśnie ten problem i mam nadzieję, że coraz więcej ludzi będzie to rozumieć, nie tylko w Niemczech. Ostrzegam Polki i Polaków, żeby w Polsce nie dopuścili do takiej pedagogiki wstydu. Śledzę debaty i dostrzegam, że też już są kroki podejmowane w tym kierunku, poprzez szukanie momentów w historii Polski, gdzie Polacy nie zachowali się w porządku. To jest po to, żeby zacząć budować w Polkach i Polakach poczucie wstydu. Takie coś będą zawsze środowiska lewicowe próbować przemycić. To trzeba odrzucić i eliminować z życia publicznego. Mam nadzieję, że Polacy są silnym narodem i na to budowanie pedagogiki wstydu nie pozwolą.
Czy gdyby 23 lutego AfD wygrała wybory, ale koalicję stworzyli przegrani, to czy może dojść do powtórki z Polski z 2024 roku, czy Niemcy mają już świadomość, co się dzieje, i na to nie pozwolą.
Mam nadzieję, ale są próby eliminowania AfD z debaty publicznej. To ma miejsce choćby przy zapraszaniu gości do programów politycznych, gdzie AfD jest ponad 10 razy rzadziej zapraszana, niż CDU. Na szczęście ludzie coraz częściej oglądają alternatywne media. Dobrze, że w Polsce jest Republika. W Niemczech takiego medium niestety nie ma. Są próby, żeby coś takiego stworzyć. Nie będzie łatwo, bo jest coraz większa cenzura. Unia Europejska próbuje cenzurować. Po tych wpisach Elona Muska niektórzy z komisarzy unijnych mówią wprost o cenzurze mediów społecznościowych. I to jest właśnie plus zwycięstwa Donalda Trumpa, że oni będą też walczyć o wolność słowa w Europie. Ważną rolę będzie tu odgrywał Elon Musk.
Dobrze, że w Polsce jest Republika. W Niemczech takiego medium niestety nie ma. Są próby, żeby coś takiego stworzyć. Nie będzie łatwo, bo jest coraz większa cenzura.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Wywiad portalu tvrepublika.pl
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Najnowsze
Dieta mistrza! Co jeść, by osiągać sportowe sukcesy? | Republika wstajemy!
Trzaskowski kpi ze śledztwa ws. zamachu stanu. Zalecił "rozwiązanie". WIDEO
Mówią Rosji "NIE". Te kraje nie chcą czuć się zależne od Moskwy! [LISTA]
Migranci w Polsce szybciej, niż myśleliśmy. Polacy się boją. KOMENTARZE
SPRAWDŹ TO!