Wojskowy samolot obcego państwa omal nie zderzył się nad południową Szwecją z pasażerskim samolotem, który leciał z Kopenhagi – podały szwedzkie władze.
Jak powiedział szef szwedzkich sił lotniczych, gen. Micael Byden, samolot wojskowy miał wyłączone transpondery. Są to urządzenia, które automatycznie odbierają, modulują, wzmacniają i odpowiadają na sygnał; umożliwiają one lokalizację oraz identyfikację maszyn i używane są w systemach zarządzania ruchem lotniczym.
Do zidentyfikowania samolotu wysłano szwedzkie myśliwce. Byden odmówił jednak podania, z jakiego państwa był samolot.
Generał powiedział, że do incydentu, który wyglądał "dość poważnie", doszło koło południa w piątek. Pasażerski samolot dostał w związku z tym polecenie zmiany kursu. Nie sprecyzował, do jakich linii lotniczych należała maszyna.
Piątkowy incydent nie był jednak zdaniem Bydena tak poważny, jak w marcu, kiedy rosyjski samolot z wyłączonymi transponderami przeleciał o 100 metrów od samolotu linii SAS, który wystartował z Kopenhagi.
W końcu listopada sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg podał, że w przestrzeni Unii Europejskiej samoloty NATO przechwyciły w tym roku 400 rosyjskich maszyn, czyli o 50 proc. więcej niż w 2013 r. Zwrócił uwagę, że samoloty rosyjskie zbliżają się do granic i okrętów NATO bez zgłaszania planów lotu, bez włączania transponderów i komunikowania się z cywilną kontrolą lotów.