"Oby atak na NATO nigdy nie nastąpił, ale katolik już dzisiaj musi być na froncie wojny duchowej, w której nie ma miejsca na obojętność", uważa biskup pomocniczy archidiecezji lwowskiej Edward Kawa, co wyraził w rozmowie z portalem Catolico.
Wojna na Ukrainie trwa już 773 dni. Każdego dnia giną w jej skutek giną ludzie, a naloty Rosjan od kilku tygodni znowu mocno się nasiliły. Dotyczą już one terytorium całego kraju, w związku z tym, myśliwce polskie, jak i sojusznicze, często są podrywane do ewentualnej gotowości...
Taka sytuacja miała też miejsce dzisiaj: Uwaga! W nocy i rano w przestrzeni powietrznej operowały polskie i sojusznicze statki powietrzne. Wiemy więcej!
Biskup Kawa zapytany o to, jak wypełnić pustkę po uświadomieniu sobie faktu, że wojna została wywołana przez Rosję, której duchowni chrześcijańscy święcą czołgi jadące na front, a chrześcijanin idzie mordować swojego brata, odpowiada: “Szczerze mówiąc, nie umiem przyjąć do siebie rzeczywistości, w której Rosja – uważająca się za „obrońców chrześcijaństwa“ – dokonuje takich zbrodni. Żeby to pojąć, trzeba zrozumieć, jak oni interpretują chrześcijaństwo, a jak my”.
Wywiad z biskupem skupia w swojej treści tematykę wojny na Ukrainie - również w odniesieniu do polityki krajów sojuszniczych.
"Wielu polityków, zamiast spokojnie przygotowywać się na wypadek konfliktu, wprowadza do swojej retoryki paraliżujący strach, niepokój, niepewność i nieufność wobec drugiego człowieka. Myślę, że wielkim zadaniem Kościoła oraz ludzi wiary, jest w tej sytuacji pokazać, że nie możemy dać się zastraszyć", mówi biskup.
I kontynuował: "oby atak na NATO nigdy nie nastąpił, ale katolik już dzisiaj musi być na froncie wojny duchowej, w której nie ma miejsca na obojętność".