W ciągu ostatniej doby we Włoszech drastycznie wzrosła liczba zgonów z powodu koronawirusa. Nie żyje już 1016 osób, wczoraj liczba śmiertelnych ofiar wynosiła 827.
Od początku kryzysu epidemiologicznego zanotowano we Włoszech około 15 tys. przypadków koronawirusa.
Szef Obrony Cywilnej, rządowy komisarz do spraw kryzysu Angelo Borrelli poinformował, że liczba zakażonych wzrosła od środy o ponad 2200.
Łączna liczba wyleczonych wynosi 1258.
Borrelli wyjaśnił, że 98 procent osób zmarłych to osoby powyżej 68. roku życia, a dwie trzecie miało inne dodatkowe schorzenia.
Spośród wszystkich 12839 chorych obecnie około 5 tysięcy osób przebywa w domowej izolacji, 6650 w szpitalach, w tym 1600 jest na oddziałach intensywnej terapii.
Jak ogłoszono, przed włoskimi szpitalami ustawiono ponad 500 namiotów do wstępnej diagnozy. Rządowy komisarz zaapelował do Włochów o oddawanie krwi.
Dziennikarka telewizji RAI zapytała szefa OC, czy wychodzenie z domu stało się "przestępstwem", bo - jak wyjaśniła - została przed północą zatrzymana w Rzymie do kontroli przez policję podczas spaceru z mężem i psem i dowiedziała się, że grozi im kara administracyjna.
Borrelli powiedział, że zasadą powinno być ograniczanie wychodzenia z domu. Tak zinterpretował przepisy, na mocy których możliwość poruszania się zredukowano do wymogów pracy, zdrowia i innych pilnych potrzeb.