Prezydent Rosji przyjechał do stolicy Białorusi na posiedzenie Rady Najwyższej Związku Białorusi i Rosji. Ekspert cytowany przez białoruskie media uważa, że Putin przybył „przypilnować Łukaszenkę, aby jego gra z Europą nie zaszła za daleko”.
Aleksandr Łukaszenka i Władimir Putin spotkali się sam na sam w Pałacu Niepodległości w Mińsku – podała białoruska agencja informacyjna Biełta. „Przywódcy obydwu państw postanowili porozmawiać przed posiedzeniem Rady Najwyższej Państwa Związkowego Białorusi i Rosji. Oczekuje się, że prezydenci omówią aktualne kwestie, dotyczące dwustronnego porządku obrad, a także poruszą temat problematyki międzynarodowej" – poinformowała agencja.
Przewidywane tematy rozmów to m.in. zatwierdzenie budżetu Związku Białorusi i Rosji oraz uzgodnienie wspólnych działań w zakresie polityki zagranicznej.
Samodzielny Łukaszenka?
W rozmowie z informacyjnym portalem państw bałtyckich Delfi, ekspert litewskiego Centrum Badań Europy Wschodniej Laurynas Kasciunas stwierdził, że Putin pojechał do Mińska, bo nie chce stracić kontroli nad sytuacją.
– Zniesienie unijnych sankcji wobec Białorusi wzmocniło pozycję Łukaszenki w stosunku do Putina. Rosyjski prezydent zapewne nie chce dopuścić do tego, by gra białoruskiego przywódcy z Europą zaszła za daleko – powiedział Kascianus.
W połowie lutego ministrowie spraw zagranicznych państw UE zgodzili się na zniesienie sankcji wobec 170 obywateli Białorusi, w tym prezydenta Łukaszenki. Informację podały unijne kanały dyplomatyczne.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Władimir Putin człowiekiem roku 2015
UE przedłuża sankcje wobec Rosji o kolejne pół roku | Telewizja