Blogerka Jamie Gilt, która aktywnie walczy o prawo do posiadania broni, została przypadkowo postrzelona przez swojego 4-letniego syna, kiedy prowadziła samochód. Kobieta trafiła do szpitala, ale jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Gilt nie miała świadomości, że jej dziecko siedzące na tylnym siedzeniu bawi się naładowaną bronią. Policja podkreśla, że kobieta nabyła broń legalnie, ale zostanie przesłuchana po wyjściu ze szpitala. Zgodnie z prawem obowiązującym na Florydzie, kobieta dopuściła się wykroczenia, ponieważ zostawiła naładowany pistolet bez kontroli.
Blogerka aktywnie udziela się w Internecie, gdzie walczy o poszanowanie konstytucyjnych praw do posiadania broni zatwierdzonych w ramach Karty Praw z 1791 roku.
– Nawet mój czteroletni syn potrafi się posługiwać strzelbą niskiego kalibru – napisała niedawno na swoim Facebooku.