We wtorek rzeczniczka Komisji Europejskiej Dana Spinant oświadczyła, że Przewodnicząca tej instytucji Ursula von der Leyen ma pełne zaufanie do wiceszefowej KE Viery Jourovej. Słowa te pojawiły się w odpowiedzi na wezwanie premiera Węgier, by zdymisjonować Czeszkę za jej wypowiedzi.
Victor Orban napisał do von der Leyen, że wypowiedzi Jourovej „są nie do pogodzenia z funkcją zajmowaną przez nią w Komisji i dlatego niezbędnie konieczne jest jej odejście ze stanowiska”. Dodał, że dopóki to się nie stanie, dopóty „rząd węgierski zawiesi dwustronne kontakty polityczne z Vierą Jourovą”.
- Widzieliśmy list od premiera Orbana i oczywiście na niego odpowiemy. Przewodnicząca von der Leyen pracuje blisko z wiceprzewodnicząca Jourovą w sprawach dotyczących praworządności i ma do niej pełne zaufanie - powiedziała Spinant na konferencji prasowej w Brukseli.
W ubiegłotygodniowym wywiadzie dla niemieckiego tygodnika „Der Spiegel" Jourova oświadczyła:
- Viktor Orban mówi, że buduje nieliberalną demokrację. Ja bym powiedziała, że buduje chorą demokrację.
Komisja nie odniosła się do tej wypowiedzi. Rzecznik KE Christian Wigand podkreślił na wtorkowej konferencji prasowej w Brukseli, że stanowisko Komisji w sprawie stanu praworządności na Węgrzech jest dobrze znane, ale "są różne sposoby na to, by je wyrazić".
- Pracujemy nad tym, by bronić i nieustannie wzmacniać praworządność. Komisja cały czas jest gotowa do dialogu, nasze drzwi są otwarte - zaznaczył.
Zapowiedział, że zastrzeżenia Komisji będą wyrażone w raporcie dotyczącym praworządności, który zostanie przyjęty w środę. Jourova ma go prezentować wraz z komisarzem ds. sprawiedliwości Didierem Reyndersem.
W czasie poprzedniego mandatu Komisji Europejskiej, gdy praworządnością zajmował się Frans Timmermans, również nie brakowało spięć między nim a Węgrami czy Polską, jednak nie zdarzyło się, by w związku z jego wypowiedziami lider któregoś z krajów członkowskich zapowiedział, że zawiesza dwustronne kontakty z komisarzem.
Komisja nie chciała oceniać zapowiedzi węgierskiego premiera, ale wskazała na zasadę "lojalnej współpracy", którą stosuje się do kontaktów między unijną egzekutywą a państwami członkowskimi.
- Członkowie kolegium powinni mieć możliwość rozmowy z krajami członkowskimi we wszystkich sprawach, włączając w to również te trudne - zauważył Wigand.