Wulkan Öraefajökull, który znajduje się na Islandii, przebudził się po raz pierwszy po 290 latach. Takie informacje pojawiają się w europejskich mediach. Specjaliści twierdzą, że jeżeli dojdzie do erupcji, konsekwencje będą odczuwalne nie tylko na wyspie, która może zostać zasypana popiołem, ale odczuje to cała Europa!
Wulkan Öraefajökull po raz ostatni był czynny od sierpnia 1727 roku do maja 1728 roku. Teraz specjaliści informują, że prawdopodobnie zaczyna się uaktywniać po 290 latach. Bezpośrednio przy zboczach wulkanu znajduje się kilka wiosek, których mieszkańcy są zaniepokojeni i gotowi do ewakuacji.
Jakie dowody przemawiają za budzeniem się wulkanu? "W połowie listopada 2017 roku nad wulkanem Öraefajökull widoczny był lodowy kocioł o średnicy ok. 1 kilometra. Zauważył go pilot jednego z samolotów, który przelatywał nad wyspą. Podczas dalszych obserwacji ustalono, że kaldera, czyli wielkie zagłębienie w górnej części wulkanu, zapadło się o 20 metrów. Na najnowszych zdjęciach widać pęknięcia na fragmentach lodowca" - informuje fakt24.pl
Eksperci są jednogłośni: Wybuchowi mogą towarzyszyć tony popiołów, które mogą wywołać m.in. spadek temperatury, skażenie środowiska, spadek temperatury, a także śmierć ludzi i zwierząt i co najbardziej niepokojące, wybuch odczuje cała Europa!