"Największy cios" w ukraińskiej kampanii wojskowej ma dopiero nadejść. Tak zapowiedziała za pośrednictwem Telegramu wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar. Przyznała ona jednak, że zmagania na froncie są trudne, ponieważ Rosja robi wszystko co w jej mocy, aby powstrzymać ofensywę.
"Wróg nie odda łatwo swoich pozycji. Musimy być gotowi na ciężką batalię, która właśnie się toczy", napisała minionej nocyMalar na Telegramie.
Jak dodała wiceszefa resortu obrony Ukrainy - "trwająca ofensywa ma kilka celów, a wojsko je wszystkie wypełnia. Działa tak jak powinno. Największy cios dopiero nadejdzie".
Wczoraj rano rano Malar potwierdziła wyzwolenie spod rosyjskiej okupacji miejscowości Piatychatky w obwodzie zaporoskim. Przekazała, że w trakcie dwóch tygodni walk na tym kierunku wyzwolono, oprócz Piatychatky, jeszcze siedem innych miejscowości: Nowodariwka, Lewadne, Storożewe, Makariwka, Błahodatne, Łobkowe i Nieskuczne.
Według wiceminister obrony straty rosyjskie wyniosły w minionym tygodniu ponad 4600 zabitych i rannych na wszystkich kierunkach. Do niewoli wzięto ponad 80 żołnierzy przeciwnika.
Zniszczono również, jak podała Malar, ponad 400 jednostek sprzętu wroga, w tym śmigłowce, czołgi, haubice, system przeciwrakietowy i inne uzbrojenie.