W piątek sekretarz stanu USA Mike Pompeo spotkał się z szefami MSZ Armenii i Azerbejdżanu, Zohrabem Mnacakanianem i Dżejhunem Bajramowem. Spotkania odbyły się osobno.
Pompeo przyjął najpierw Bajramowa, a po godzinnej przerwie Mnacakaniana. Sekretarz stanu nie rozmawiał z dziennikarzami po tych spotkaniach, ale przed ich rozpoczęciem powiedział, że "sytuacja dyplomatyczna (związana z tym konfliktem) jest skomplikowana":
- Nasza opinia jest taka, jak praktycznie wszystkich krajów europejskich, czyli że dobrą droga do rozwiązania konfliktu jest mówić (jego uczestnikom), by zredukowali napięcie, nie podsycali tego konfliktu - dodał.
Agencja AFP podaje, że rządy Armenii i Azerbejdżanu wykluczyły możliwość jednoczesnego spotkania wszystkich trzech szefów dyplomacji.
Waszyngton nie zajął też jeszcze oficjalnego stanowiska w sprawie konfliktu o Górski Karabach, ale niedawno Pompeo wyraził nadzieję, że Armenia może "bronić się" przed Azerbejdżanem i skrytykował zaangażowanie Turcji, sojusznika Baku, w ten konflikt - podaje AFP.
Ankara zwiększyła w tym roku sprzedaż broni dla Azerbejdżanu, ale utrzymuje, że nie angażuje się bezpośrednio w tę wojnę.
Obie strony konfliktu uzgodniły dwukrotnie zawieszenie broni - pierwsze weszło w życie 10 października, drugie o północy z soboty na nadzielę w miniony weekend. Za każdym razem walki jednak były kontynuowane, a zarówno z Baku, jak i z Erywania padały wzajemne oskarżenia o łamanie ustaleń rozejmu.
Społeczność międzynarodowa coraz bardziej obawia się kryzysu humanitarnego w spornych rejonach.