32-letnia kobieta oraz dwóch policjantów – to ofiary śmiertelne wydarzeń, które wczoraj rozegrały się na ulicach niewielkiego miasta Charlottesville w stanie Wirginia. Ponad 30 osób jest rannych.
Zarzewiem zamieszek, do których doszło w Charlottesville miał być marsz nacjonalistów amerykańskich w proteście przeciwko usunięciu pomnika gen. Roberta E. Lee. Marsz odbywał się pod hasłem „Unite the Right” - „Zjednoczyć prawicę”. Protest spotkał się jednak z żywiołową kontrmanifestacją, co doprowadziło do gwałtownych zamieszek.
W pewnym momencie w grupę kontrmanifestantów wjechało auto, za kierownicą którego siedział 20-latek z Ohio. W wyniku tego – jak się okazuje, celowego ataku – śmierć poniosła 32-letnia kobieta, a 19 innych osób zostało rannych.
Łącznie we wczorajszych zamieszkach rannych zostało ponad 30 osób. Śmierć ponieśli także dwaj policjanci, którzy zginęli w katastrofie śmigłowca wspierającego siły porządkowe w mieście.
Gubernator stanu Wirginia wprowadził w Charlottesville stan wyjątkowy. Na sytuację w mieście zareagował prezydent Donald Trump, który zaapelował, że „musimy być przede wszystkim amerykanami, bez względu na kolor skóry, wyznanie czy opcję polityczną”.
We must remember this truth: No matter our color, creed, religion or political party, we are ALL AMERICANS FIRST. pic.twitter.com/FesMiQSKKn
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) 12 sierpnia 2017
Deepest condolences to the families & fellow officers of the VA State Police who died today. You're all among the best this nation produces.
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) 12 sierpnia 2017
Condolences to the family of the young woman killed today, and best regards to all of those injured, in Charlottesville, Virginia. So sad!
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) 12 sierpnia 2017