Trzeba zatrzymać ekspansję chińską w Afryce!
Chińskie interesy bezpieczeństwa i wpływy w Afryce były tematem zorganizowanego przez Annę Fotygę wspólnego posiedzenia komisji spraw zagranicznych (AFET) i podkomisji bezpieczeństwa i obrony (SEDE). „Chińskie inwestycje są udzielane bezwarunkowo, mogą przyczynić się do krótkoterminowych zysków, ale wiążą się one także z pewnym ryzykiem - powodują długoterminowe zadłużenie i zależność od Pekinu” - ostrzegali europosłowie.
„Chiny korzystają z braku zaangażowania w Afryce innych sił i potęg, wykorzystując lukę, także w zakresie inwestycji. Stąd też część ich sukcesów” - mówiła Valerie Niquet, szefowa programu ds. Azji z paryskiej Fundacji na rzecz Badań Strategicznych. Ekspertka zwróciła uwagę, iż wzrasta także świadomość zagrożeń związanych z chińską ofensywą w Afryce. Valerie Niquet mówiła, iż Chiny stały się nie tylko największym inwestorem w Afryce, najważniejszym dla większości krajów jeżeli chodzi o infrastrukturę i energię, ale także Afryka stała się ważnym rynkiem dla Chin. „Musimy pamiętać z drugiej strony, iż Afryka wciąż pozostaje rynkiem rozwijającym się, który nie zastąpi bogatych rynków rozwiniętych, takich jak Stany Zjednoczony czy Unia Europejska”- mówiła ekspertka, zwracając uwagę, iż spowolnienie gospodarcze w Chinach odbija się także na Afryce, co widać nie tylko w malejących nakładach inwestycyjnych.
Chińskiej ekspansji gospodarczej towarzyszy ideologizacja zaangażowania w Afryce. „Chiny poprzez swoje zaangażowanie w Afryce chcą potwierdzić swoją globalną pozycję, zalegalizować swój model gospodarczy i polityczny”- mówiono podczas posiedzenia SEDE. Buduje się narrację o historycznych związkach Chin z Afryką, sięgających czternastowiecznych wypraw docierających do wybrzeży afrykańskich. Z drugiej strony, wykorzystywane są wspomnienia z okresu dekolonizacji. Pekin przedstawia zachodni system jako mniej wydajny i bardziej podatny na turbulencje.
Większość wymiany handlowej Chin z Afryką stanowią surowce naturalne i energia. Chiny 20 proc. ropy importują z Afryki, a Angola jest trzecim po Rosji i Arabii Saudyjskiej eksporterem ropy do Chin. „Dostrzegamy różnicę pomiędzy elitami afrykańskimi a społeczeństwem, które nie jest tak otwarte na intensywną eksploatację minerałów” - mówili podczas debaty eksperci, zwracając także uwagę, iż z chińskim zaangażowaniem bezpośredni związek ma poziom korupcji w afrykańskich państwach.
Podczas posiedzenia podkreślono, iż Chiny, które nie podpisały traktatu o handlu bronią konwencjonalną z 2013 roku, są drugim co wielkości eksporterem broni w Afryce. Europosłowie rozważali, w jakim stopniu jest on czynnikiem wpływającym na niestabilność kontynentu, zastanawiając się, ile broni chińskiej produkcji znajduje się w Sahelu, a ile w rękach np. Boko Haram, co w efekcie powoduje problemy bezpieczeństwa, odczuwalne także w Europie.
Valerie Niquet zwróciła uwagę, iż Chiny szukają pretekstu do obecności wojskowej w Afryce. Jednym z nich jest milion chińskich obywateli mieszkających na kontynencie afrykańskim, co daje impuls Pekinowi do przygotowania potencjału do ewentualnej ich ewakuacji. Chińska baza w Dżbutti chronić ma także szlaki logistyczne. Stąd także zaangażowanie Pekinu w misję antypiracką w Zatoce Adeńskiej i wsparcie dla budowy afrykańskich sił szybkiego reagowania.
W opinii Anny Fotygi należy zauważyć rozbieżność pomiędzy wspieraniem przez Pekin wolności żeglugi w Zatoce Adeńskiej, w tym zwalczaniu piractwa, a ograniczaniem tej swobody na Morzu Południowochińskim, w szczególności w Cieśninie Tajwańskiej. Przewodnicząca SEDE odnosząc się do wypowiedzi obecnego podczas posiedzenia przedstawiciela Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych, wymieniającego obszary współpracy z Chinami, zwróciła uwagę, iż rozważając wzorce współpracy w zakresie zwalczania zmian klimatycznych w Afryce, powinniśmy nie tylko brać pod uwagę chińską politykę na kontynencie afrykańskim, ale także na terytorium ChRL.
Valerie Niquet podkreśliła, iż rzeczywiście rząd w Pekinie w sferze werbalnej zwraca większą uwagę na kwestie klimatu i ochrony środowiska, ale w komunistycznych Chinach nie ma systemu prawnego, instytucji kontroli, czy niezależnych mediów, a w efekcie, „wszystko, co zapowie rząd w Pekinie, pozostaje jedynie w sferze deklaracji, niemożliwych do zweryfikowania”. Swoje problemy, włączając korupcję Pekin eksportuje wraz ze swoim zaangażowaniem nie tylko do Afryki, ale także Ameryki Łacińskiej.„Pamiętajmy co dzieje się w Wenezueli, będącej głównym partnerem Pekinu w Ameryce Południowej. To jest eksportowy model chińskiego rozwoju. To jest rzeczywistość” - zakończyła panel Valerie Niquet.
Kolejnym punktem posiedzenia SEDE były aspekty dotyczące bezpieczeństwa w stosunkach UE-Azja. W tym kontekście przypominamy zorganizowaną przez Annę Fotygę 24 stycznia 2018 roku debatę „Projekcja wzrastającej potęgi militarnej Chińskiej Republiki Ludowej”. Relacja z tego wydarzenia dostępna tutaj.