"To jest prześladowanie politycznego przeciwnika, przeciwnika, który wygrywa z Bidenem dużą przewagą", w taki sposób zarzuty, które usłyszał w sądzie w Waszyngtonie, skomentował były prezydent USA - Donald Tusk. Jak dodał, jest to "smutny dzień dla Ameryki".
"To nigdy nie miało się zdarzyć w Ameryce. To jest prześladowanie politycznego przeciwnika, prześladowanie osoby, która wygrywa bardzo, bardzo znaczącą liczbą w republikańskich prawyborach i wygrywa z Bidenem dużą przewagą", powiedział dziennikarzom Trump na lotnisku w Arlington pod Waszyngtonem przed wylotem do swojej posiadłości w New Jersey.
"Jeśli więc nie mogą go pokonać, prześladują go, ścigają go. Nie możemy na to pozwolić w Ameryce", dodał.
Były prezydent stwierdził ponadto, że przejeżdżając przez Waszyngton był bardzo zasmucony "brudem i rozkładem" stolicy.
Trump został dzień wcześniej - wczoraj formalnie zatrzymany i postawiony w stan oskarżenia w sądzie w Waszyngtonie w związku z zarzutami dotyczącymi jego prób utrzymania się przy władzy i odwrócenia rzeczywistego wyniku wyborów. Śledczy zespołu specjalnego niezależnego prokuratora Jacka Smitha zarzucili mu, że będąc świadomy, iż jego tezy o fałszerstwach wyborczych są nieprawdziwe, próbował na ich podstawie unieważnić rzeczywisty wynik i doprowadzić do swojego zwycięstwa.
Były prezydent usłyszał cztery zarzuty, w tym działania w zmowie, by przeszkodzić w zatwierdzeniu wyników wyborów oraz pozbawienia praw obywateli. Najcięższe z nich obarczone są karą do 20 lat więzienia.
Mimo zarzutów postawionych mu przez władze federalne i stanowe w trzech oddzielnych sprawach, Donald Trump jest zdecydowanym liderem sondaży przed republikańskimi prawyborami, które wyłonią partyjnego kandydata w wyborach prezydenckich w listopadzie 2024 r. Według opublikowanego w tym tygodniu sondażu "New York Times", w wyborach głosować na niego chce 43 proc. wyborców - czyli tyle, co na urzędującego prezydenta Joe Bidena.