Trump nie wypomni Clinton romansów jej męża. "Chcę wygrać wybory proponując politykę dla przyszłości kraju"
"Chcę wygrać wybory proponując politykę dla przyszłości kraju, a nie przypominając przeszłość Billa Clintona. Miejsca pracy, handel, walka z nielegalna imigracją i umocnienie naszej armii to sprawy, o których chcę mówić" – napisał Donald Trump w mailu do gazety "New York Past".
Candice Jackson - prawnik, który pracuje z Juanitą Broaddrick, Kathleen Willey, Paulą Jonesa i Dolly Kyle mówił niedawno, że "liczyłem na to, że przyprowadzi jedną z kobiet na debatę, aby usiadła w pierwszym rzędzie i rzuciła wyzwanie Hillary Clinton".
Broaddrick twierdzi, że została zgwałcona przez Clintona w 1978 roku, jednak prawnik Clinton temu zaprzecza. Willey oraz Jonesa twierdzą, że były przez niego wykorzystane seksualnie przez niego. Kyle napisała zaś książkę o rzekomym romansie z byłym prezydentem.
O skandalach seksualnych związanych z Clintonem, jak jego romans z Moniką Lewinsky, przypominali ostatnio jego polityczni sojusznicy w prawicowych mediach, jak telewizja Fox News. Wypominali oni Hillary, że tolerowała zdrady męża.
Z sondaży przeprowadzanych w czasie kampanii wynika, że poruszanie tego tematu przez Trumpa zaszkodzi mu w oczach opinii, a zwłaszcza kobiet, które – w większości – popierają Clinton.
Najbliższa debata między kandydatami zaplanowana jest na 9 października.